Skąd się wziął ustrój zaaplikowany Polsce po roku 89. Jaka jest jego anatomia i skutki. Niespodziewane analogie w skali światowej. Czy wróg naszego wroga może być naszym sojusznikiem i jak długo.
Zgłaszam się po przeszlo tygodniowej przerwie spowodowanej chorobą.
Tytuł tego spota nie oznacza zachęty typu turystycznego, choć niewątpliwie Ameryka Łacińska jest kontynentem zachwycającym geograficznie i fascynującym społecznie.
W czasie dyskusji pomiędzy smokiem Balceronem a Rostowskim ten ostatni napomknął, iż system emerytalny OFE obowiązywał w przed Polską tylko w Chile. Informacja ta przemknęła bez echa a ma ona znaczenie kapitalne.
Nie tylko bowiem system emerytalny przeniesiono z Chile do Polski, ale w ogóle cały ustrój społeczno-gospodarczy.
A teraz trzy zastrzeżenia. Pierwsze jest takie, iż przez 5 lat studiów socjologicznych na Uj oraz przez 4 doktoranckie na UW nauczono mnie, aby nie dawać się zwieść powierzchownym definicjom zjawisk tylko drążyć je analitycznie a jednocześnie syntetycznie porównywać ze zjawiskami nawet odległymi w czasie i przestrzeni.
Drugie zastrzeżenie jest takie, iż często występują syndromy społeczno-polityczne i wystarczy znać jakiś wskaźnik z jednej czy drugiej sfery, aby wiedzieć o co chodzi. Czasem jednak takich wyrazistych syndromów nie ma i jakiś społeczny ruch, partia czy nawet popularna gazeta nie dają się wszechstronnie oddzielić od innych. Na przyklad Gazeta Wyborcza radykalnie różni się politycznie od Rzeczpospolitej czy Gazety Polskiej, ale pod względem schlebiania doktrynom gospodarczym wszystkie te trzy tytuły prasowe rożnią się niewiele.
I teraz zastrzeżenie trzecie. Otóż jest takie zjawisko, że ludzie walczący gdzieś o ludzkie warunki życia i godność człowieka mając przeciw sobie przemożną siłę zagraniczną instynktownie szukają jakieś sporej siły gdzieś dalej, aby się o nią oprzeć. Widząc ją z daleka i oczekując od niej pomocy, nie dostrzegają nieprawości jaka ta siła popelnia w zasięgu swych wpływów.
Takie zjawisko dotyczyło społeczników w Ameryce Łacińskiej, spoglądających z sympatią na Moskwę, przez wiele lat i nawet sięgnęło ono do duchownych w ramach tzw. teologii wyzwolenia. Na szczęście Janowi Pawłowi II udało się opanować to zjawisko i dziś Ameryka Łacińska w większości steruje w sposób demokratyczny w kierunku poprawy losu przeciętnych i biednych ludzi.
Przy wszystkich proporcjach zjawisko to dotyczyło także nas, walczących z komuną i spoglądająch z nadzieją w stronę Stanów. Dlatego, gdy przy pomocy tych Stanów zainstalowano w Ameryce Łacińskiej bezwzględne i okrutne dyktatury, patrzyliśmy na to obojętnie albo nawet z uznaniem jako przejaw ogólnoświatowej walki z komuną a nawet kilku z nas pojechało do Pinocheta zawieźć mu ryngraf z Matką Boską.
I tu jest odpowiedź na jedno z pytań leadu. Otóż wróg naszego wroga może ( i nawet powinien) być naszym sojusznikiem, ale tylko do tego momentu, gdy zacznie popełniać zbrodnie.
A teraz już ad rem problemów gospodarczych. Powiem krótko – w Ameryce Łacińskiej ci sami ludzie w imieniu tych samych korporacji aplikowali durnym generałom te same przepisy gospodarcze, które zaaplikowano durnym elitom okrągłowostołowej Polski, nie mającym pojęcia nie tylko o realnej gospodarce, ale nawet o ekonomii jako nauce a nawet czasem nie znającej angielskiego i wtedy można było rozkazywać im na migi.
Daty i nawet godziny tych zdarzeń są już znane i opisane zarówno w Polsce jak w literaturze zagranicznej i nie ma potrzeby tego tutaj powtarzać. Jest też jasne, że efekty gospodarcze zaaplikowanej terapii zarówno w Polsce jak i w Ameryce Łacińskiej i w ogóle we wszystkich krajach biednych i na dorobku były nieodmiennie opłakane ( a nas po prostu karmiono kłamliwą propagandą na ten temat) i dlatego cała Ameryka Łacińska spod jej jarzma się już wyzwoliła a jeden z głównych koryfeuszy fałszywej doktryny nawet kaja się teraz i pisze przepraszające dzieła.
15 lat temu obserwując realia gospodarcze Polski pisałem, że wprowadzono u nas ustrój latynoski przy czynnym udzieale komunistów jako jego beneficjentów. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak ustrój ten się nazywa w fachowej literaturze a także nie było świetnego okreslenia Michalkiewicza nazywającego te stosunki jako kompradorskie. Wiedziałem jednak, że pomiędzy Pinochetem a Jaruzelem istnieje nie tylko bliźniaczość jak między dyktatorami, ale także jako tymi, którzy patronowali wprowadzaniu tej samej doktryny społeczno – gospodarczej do swych krajów – tyle, że Jaruzel zrobił to po kilku latach a Pinochet od razu.
Jako główne cechy gospodarki latynoskiej wymieniałem wtedy :
1). Taką fetyszyzację roli pieniądza, że dla innych wartości prawie nie starcza już miejsca ( a przecież przenikliwy Leszek Kołakowski dawno odkrył, że różne dobra na tym świecie mają taką naturę, iż się wzajem ograniczają)
2) Koncentrację bogactwa w ręku wąskiej grupy przy jednoczesnej rozszalałej konsumpcji ostentacyjnej i zignorowaniu wlaściwego dla kultury europejskiej etyki kapitalizmu z jego skromnością i proinwestycyjnym charakterem
3) Związaną z tym dominacją importu i , używając języka jadwigi Staniszkis, kapitału transferoweg)
4) Słabość klasy średniej i coraz większa licebnośc pod-klasy ludzi wykluczonych czyli zepchniętych w biedę lub nędzę.
5) Zapaść służb publicznych – nauki, kultury, edukacji, zdrowia. Coraz większa zależność w dostępie do tych dóbr od zamożności.
6) Stopniowa dewastacja całej lub prawie całej logistyki Państwa.
7) Wyprzedaż majątku narodowego wlącznie z tą logistyką.
8) Lekceważenie prawa na wszystkich szczeblach społecznej drabiny – w tym szczególnie prawa pracy.. Afery ( notorycznie nie wyjaśniane i nie rozliczane), coraz większa rola struktur przestępczych, słabość policji, atrofia armii oraz niedrożność wymiaru sprawiedliwości, który służy głównie ochronie interesów władzy i promuje poprzez swą bezsilnośc różnego typu oszustwa.
9)Ogromny rozrost biurokracji ( często nieprofesjonalnej), korupcja, brak rozdziału pomiędzy polityką a gospodarką.
10).Drastycznie nierównomierny rozwój ekonomiczny w znaczeniu terytorialnym. Błyskawiczne kariery finansowe cwaniaków przy jednoczesnym niedowartościowaniu wytęzonej i nawet wysoko kwalifikowanej pracy.
11) Rozrost patologii społecznych z handlem ży7wym towarem włącznie.
12 Wielka emigracja mlodych i często wykwalifikowanych i ambitnych ludzi.
13) Do tego w latach 90-tyc dochiodziła zapaść rolnictwa płacącego za przemianę najwięcej,podobnie jak w czasie planu 6-letniego, zapaść budownictw mieszkaniowego będącego luksusem dla bogatych oraz likwidacja szeregu dziedzin wytwórczości często o bardzo zaawansowanej technologii np. elektronika, farmaceutyki, zbrojeniówka, przemyśł lotniczy, stoczniowy oraz częśc przemysłu lekkiego.
No oczywiście doktrynalna, ślepa i bewzględna- także przy pomocy drakońskich podatków -likwidacja gospdarki państwowej, niedopudszczenie do odrodzenia się spółdzielczej i wyprzedawanie wszystkiego w obce ręce.
Taki stan jest przed naszymi oczyma.
I musimy go przewalczyć. Ameryka Łacińska pokazuje, że to jest mozliwe.
Makary Anarchanioł