"Jestem zadowolony, bo nie wygrał PiS" – mówi bez ogródek Andrzej Zoll, były rzecznik praw obywatelskich. "PiS nic już nie może uratować" – prorokuje publicysta "Polityki" Jacek Żakowski.
Nie jest łatwo żyć w kraju zawłaszczonym przez postkomunistyczne elity. Taki kraj nie będzie nigdy w pełni demokratyczny i sprawiedliwy. I skoro większości społeczeństwa podoba się takie państwo, to co możemy zrobić? – Możemy pisać, oceniać, krytykować… Jeszcze nam wolno. Nie wolno jednak naszemu przywódcy powiedzieć cokolwiek o Angeli Merkel. Ojciec Tadeusz Rydzyk nie ma prawa powiedzieć żadnego słowa w Brukseli. Można mu też zabrać przyznane wcześniej zgodnie z prawem dotacje na odwierty geotermalne.
Elity (postkomunistyczne) mają u nas życie. Pięciu byłych szefów MSZ (80% TW) broni "skrzywdzoną" kanclerz Niemiec i atakuje zjadliwie Jarosława Kaczyńskiego. Kiedyś premier Tusk dogadywał się z szefem rosyjskiego rządu przeciw prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu. Wiemy, jaki był skutek tych konszachtów. A jednak większość społeczeństwa rozumie to i często pochwala.
Przyjmuję z pokorą wyniki wyborów. Godzę się też (bo co mam czynić?), że np. Marek Borowski i Edmund Klich będą senatorami. Trudno mi jednak pogodzić się z faktem, iż Polacy tak łatwo zapomnieli o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010r. w Smoleńsku. Tam zginął prezydent RP Lech Kaczyński wraz z 95 towarzyszącymi mu osobami. Wychodzi na to, że winni tej katastrofy unikną odpowiedzialności karnej, politycznej i moralnej.