Prawicowy „wSieci” kontynuuje wyznaczanie nowych dziennikarskich „standardów” a Łukasz Warzecha wyznacza nowe, dziennikarskie praktyki: „mamy prawo i obowiązek” woła głosem ludowego trybuna, zaprawionego bojami o prawdę w bulwarowym „FAKT”. Ten ostatni szokuje tytułem: „Córka chce mnie zabić, śpię z kijem…” ale „wSieci”” braci Karnowskich przebija z „ODSŁANIAMY GRODZKĄ”. No i jak tu nie być dumnym z polskiej prawicowej prasy walczącej o PRAWDĘ??
Nikt z zespołu redakcyjnego w którym figuruje również, ceniony zresztą przeze mnie Piotr Zaremba, nie podjął się obrony nastawionego na najniższe instynkty pseudo reportażu o pani Grodzkiej lecz zrobił to usłużny pan Łukasz broniąc oczywiście najczystszych dziennikarskich powinności w dochodzeniu do sedna czyli z kim śpi kontrowersyjna pani polityk. Ups… powinienem napisać gwoli ścisłości, a pan Warzecha jest pod tym względem niezwykle drobiazgowy, nie z kim śpi a z kim prowadzi „gospodarstwo domowe” no bo przecież to różnica zasadnicza w sprawozdaniu z reporterskiego śledztwa.
Najciekawsze jednak jest uzasadnienie, które pan redaktor podaje konstruując swoją linię obrony, nieustępującą zresztą najlepszym mowom krasomówczym mecenasa Giertycha, a mianowicie: „jedno trzeba zrozumieć: jeżeli osoba publiczna robi z jakiejś dziedziny swojego życia sprawę publiczną, dziennikarze mają nie tylko prawo, ale i obowiązek tę dziedzinę sprawdzać i weryfikować.” Nie wiadomo właściwie co pan Warzecha chciałby weryfikować i sprawdzać chociaż półgębkiem coś artykułuje o „politycznym orężu” pani Grodzkiej dodając dla jasności osobę pana Biedronia. Być może tajemnice alkowy obu polityków są na tyle interesujące dla śledczych z portalu „wPolityce”, tygodniku „wSieci” i dla samego redaktora Warzechy, że próbują sprzedać to nam, swoim czytelnikom.
Zawsze było raczej dosyć oczywiste, iż walczące o czytelnika pisma dzięki swoim dziennikarzom robili wszystko aby sprawy prywatne obecnej pani posłanki Grodzkiej naświetlić z każdej możliwej strony a niejednokrotnie od strony podwórkowej i to właśnie dziennikarze zamulali nam głowy seksualnymi czy innymi problemami nie mającymi nic wspólnego z wykonywaniem funkcji publicznych. Bulwarowe wiadomości, skandale, pikantne historyjki seksualne i prezentowane prywatne życie tworzonych na czytelnicze potrzeby celebrytów są od wielu lat główną pulpą konsumowanych w wielkich ilościach brukowców. Połykane i wydalane bez trawienia ogłupiają masy i rozprzestrzeniają ogólną myślową degrengoladę potencjalnych wyborców bo przecież uważane za prawicowe „wSieci” skierowane jest do bardzo określonego gremium wyborczego.
Dziennikarze stworzyli przemysł w którym tania sensacja, schlebianie najniższym instynktom i pogoń za szokowaniem czytelnika stały się miarką przewodnią. Przykrywa się to oczywiście nieudolnymi prawicowymi hasłami typu: walka o prawdę, czytelnicy mają prawo, chcemy zmienić (czytaj: ulepszyć) Polskę i dostarczyć abonentom WAZNYCH informacji, walczymy o lepsze i bardziej godne standardy dziennikarskie w odróżnieniu oczywiście od tzw. reżymowej prasy.
Prawicowe wydawnictwa nie są oczywiście jedynymi staczającymi się mediami żerującymi nie tylko na głupocie czytelników ale i ją intensywnie pogłębiającą. Robią to wszystkie, mniej lub więcej, od prawa do lewa. Ale jeżeli prawica chcąca ODNOWIĆ to wszystko co w naszej Polsce powinno być naprawione przoduje w podobnej retoryce, hipokryzji i bezczelnym wykorzystywaniu wszelakiego brudu do promowania swoich szczytnych celów to nie tylko stacza się jeśli chodzi o dziennikarskie standardy, ale pokazuje również, a może przede wszystkim, jak szmal stawia ponad etykę i zawodowe obowiązki edukowania swoich odbiorców.
Łukasz Warzecha kończy swoją obronę prawa do zaglądania przez dziennikarzy pod łóżko i roztrząsania seksualnych upodobań, stworzonych przez jego zawodowe środowisko, celebrytów cytatem z Moliera: „Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”. Można by mu odpowiedzieć również Molierem:
„Nie wiem, na co tam panu zaraz idzie chętka,
Lecz ja znów do pożądań nie jestem tak prędka
I choćbyś stał tu nagi od dołu do góry,
Nie skusiłby mnie widok całej pańskiej skóry.”
🙂
3 komentarz