Od kilka dni głośno jest w mediach, przynajmniej podkarpackich, o „Gazecie Polskiej Codziennie”. Od środy GPC emitowała w podkarpackich stacjach radiowych w dużym nakładzie spot reklamujący piątkowe wydanie swojej gazety o treści: „Ziobrowy zawrót głowy. Kandydat na prawicowego senatora Kazimierz Ziobro był członkiem komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Czytaj w piątkowej Gazecie Polskiej Codziennie”. Artykuł szkaluje posła Kazimierza Ziobro.
Niestety zapowiedź reklamowa artykułu jest kłamliwa, gdyż z treści artykułu nie dowiadujemy się, że poseł Kazimierz Ziobro był członkiem PZPR, ale jedynie, że rzekomo bronił PZPR na zjeździe „Solidarności” w Gdańsku. Żadne to rewelacje, bo informacje te były od dawna znane. A głównym zarzutem stawianym przez GPC jest to, że poseł Kazimierz Ziobro w marcu 1982 roku, ukrywając się przed internowaniem, napisał list do Egzekutywy KM PZPR w Jarosławiu, w którym deklaruje zaprzestanie działalności opozycyjnej i lojalność wobec PRL.
– Wielkie mi to rewelacje. Przecież w 1982 roku „Solidarność” była już w rozsypce, a przynajmniej spacyfikowana – komentuje artykuł w GPC socjolog dr Adam Kulczycki. – Gdy 31 grudnia 1982 roku został zawieszony stan wojenny, a 22 lipca 1983 roku go zniesiono całkowicie, to bezpieka miała już rozpracowaną „Solidarność”, naszpikowaną wtyczkami i donosicielami. Prawdziwa „Solidarność” skończyła się w dniu wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku. Podejrzewam, że poseł napisał pismo do Egzekutywy KM PZPR w Jarosławiu, aby dali mu święty spokój. Tak uczyniło wielu innych działaczy „Solidarności”. Podobne przykłady mamy po 1945 roku, gdy opozycja antykomunistyczna traciła na sile. Wielu z nich złożyło broń, bo chciało normalnie żyć, bo dalsze przelewanie krwi mijało się z celem. Chcieli kształcić swoje dzieci, porostu normalnie żyć. Z artykułu w GPC nie wynika, że poseł Kazimierz Ziobro poszedł na współpracę z komunistami, bo takich dokumentów nie ma w IPN. Wręcz przeciwnie, w stanie wojennym kierował strajkiem w Hucie „Jarosłosław”. Potem zorganizował grupę konspiracyjną spośród działaczy „S”, która zajmowała się drukowaniem i kolportażem ulotek w Jarosławiu, ponadto próbował nadawać audycje radiowe. Jego grupa organizowała uroczystości patriotyczne w kościołach oraz podjęła próbę wydawania własnego podziemnego pisma „Azyl”, której był redaktorem. A po powrocie do pracy w 1982 roku, został z niej w październiku 1982 roku dyscyplinarnie zwolniony. Był wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany. Śp. prezydent Kaczyński wręczył mu Złoty Krzyż Zasługi za działalność opozycyjną. A teraz jest opluwany przez pismo sympatyzujące z PiS, partii, której prezesem jest Jarosław Kaczyński, brat śp. prezydenta Lecha Kaczyński. Czyż to nie obłuda i zakłamanie? Podzielam zdanie Zbigniewa Ziobro, lidera SP, że niszczenie Kazimierza Ziobro przez PiS jest plugawe i przypomina mowę nienawiści, którą stosowali wobec Lecha Kaczyńskiego Palikot i Tusk. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że prezes PiS konfliktuje się z wszystkimi i nawet w przypadku wygranej w wyborach, nie zbuduje koalicji rządzącej.
Cały materiał jest na:
Fot. www.gazetaparlamentarna.pl
Doktor socjologii, dziennikarz, niezależny publicysta. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zainteresowania: polityka wschodnia (Ukraina, Rosja, Białoruś), Francja, Polonia świata, poezja, problematyka społeczna, współczesna rodzina, problematyka regionalna
3 komentarz