Uwertura czyli wstęp orkiestrowy do opery.
Dzisiaj o uwerturach, więc będzie mało tekstu, ale za to dużo muzyki wykonywanej przez najlepsze orkiestry kierowane przez najwspanialszych dyrygentów.
Większość oper rozpoczyna się uwerturą. Ten orkiestrowy wstęp pozwala publiczności przenieść się w świat równoległy. Wprowadza nastrój opery, często wprowadza muzyczne tematy, które powrócą w kolejnych aktach, związane z danymi postaciami i wydarzeniami. Uwertury rozrastały się w miarę rozwoju gatunku. Pierwsze opery otwierał najczęściej śpiewany prolog, w którym bóstwa lub postaci alegoryczne komentowały to, co miało się wydarzyć. Jeśli nawet istniał instrumentalny wstęp, to był on krótki, tak jak w późnorenesansowej czy też wczesnobarokowej operze Monteverdiego "Orfeusz".
"Orfeusz" opowiada znane z mitologii dzieje śpiewaka Orfeusza, który wyrusza do Hadesu by odzyskać swą ukochaną Eurydykę. W prologu przedstawia się Muzyka, która głosi chwałę dawnych szlachetnych herosów i koi strapione serca, by następnie pobudzić je gniewem lub miłością. Słuchając muzyki nawet śmiertelnicy tęsknią za niebiańską harmonią. Następnie Muzyka streszcza operę i prosi, by zamilkły ptaki oraz ucichł wiatr, podczas gdy ona będzie śpiewać swą pieśń.
La Capella Reial de Catalunya pod dyrekcją Jordi Savalla oraz Montserrat Figueras jako Muzyka wykonują toccatę i prolog z opery "Orfeusz" ("L’Orfeo", 1607) Claudia Monteverdiego
Uwerturę najczęściej wykonuje się przy spuszczonej kurtynie, dając publiczności czas na poddanie się nastrojowi muzyki, a orkiestrze i dyrygentowi jedyną okazję stanięcia w centrum uwagi. W przypadku adaptacji filmowych oper często bywa inaczej. Na przykład Ingmar Bergman w swojej adaptacji "Czarodziejskiego fletu" postanowił skupić się na publiczności, oczekującej na rozpoczęcie się tej baśniowej opowieści.
Orkiestra Symfoniczna Szwedzkiego Radia pod dyrekcją Erica Ericsona wykonuje uwerturę do opery "Czarodziejski flet" ("Die Zauberflöte", 1791) Wolfganga Amadeusza Mozarta
"Wolny strzelec" Webera słynie z romantycznej nastrojowości. Ta oparta na niemieckich legendach opera opowiada dzieje młodego strzelca, skłonionego podstępem do oddania duszy diabłu w zamian za zwycięstwo w konkursie strzeleckim i szansę poślubienia ukochanej. Słynne są pełne grozy sceny rozgrywające się w głębi tajemniczego lasu. Tę atmosferę wprowadza już piękna uwertura.
Orkiestra Symfoniczna NBC pod dyrekcją Arturo Toscaniniego wykonuje uwerturę do opery "Wolny strzelec" ("Der Freischütz", 1821) Carla Marii Webera
Rossini to prawdziwy król uwertur operowych. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że zna wiele z nich z koncertów, filmów, a nawet reklam. Te melodyjne, rozbudowane dzieła jeszcze przed podniesieniem kurtyny już malują w umysłach publiczności żywe obrazy i wydarzenia. Chyba najsłynniejsza jest uwertura do "Wilhelma Tella". Opera opowiada o czternastowiecznym szwajcarskim bohaterze narodowym, walczącym o wolność ojczyzny. Nawet słuchacz, który tego nie wie, ujrzy dzięki uwerturze spokojny kraj z jego piękną, ale nieprzewidywalną przyrodą, najechany przez wroga.
Uwertura dzieli się na cztery części: preludium, burza, pieśń pasterzy i finał – galop kawalerii. W wybranym przeze mnie wykonaniu koncertowym mamy sympatyczny moment. Kiedy w muzyce słychać pierwsze krople deszczu zapowiadające burzę, rzeczywiście zaczyna padać deszcz, ku rozbawieniu dyrygenta, widzącego otwierające się na widowni parasole.
Filharmonicy Berlińscy pod dyrekcją Claudio Abbado wykonują uwerturę do opery "Wilhelm Tell" ("Guillaume Tell", 1829) Gioacchino Rossiniego
Pisałam już, że Wagner nie należy do moich ulubionych kompozytorów, ale jego uwertura do "Tannhäusera" jest przepiękna. Wprowadza nas w atmosferę fantastycznej opowieści o śpiewaku Tannhäuserze, kochanku Wenus, rozdartym pomiędzy zauroczeniem pogańską boginią, a wiernością wobec chrześcijaństwa i pięknej Elżbiety.
Filharmonicy Wiedeńscy pod dyrekcją Herberta von Karajana wykonują uwerturę do opery "Tannhäuser" (1845) Ryszarda Wagnera
Jak widać na powyższych przykładach, dziewiętnastowieczne uwertury operowe były coraz dłuższe i coraz bardziej rozbudowane. Ciekawe jest więc to, że "Traviata" Verdiego w ogóle nie ma uwertury, a jedynie krótkie preludium do pierwszego aktu. Verdi najwyraźniej uznał, że kameralna opowieść o chorej na gruźlicę kurtyzanie, która poświęca wszystko dla miłości, nie potrzebuje monumentalnego wstępu.
Oto początek pięknej adaptacji filmowej w reżyserii franco Zeffirellego. Preludium kończy się po czterech minutach. Klip obejmuje również początek pierwszej sceny.
Orkiestra Metropolitan Opera w Nowym Jorku pod dyrekcją Jamesa Levine’a wykonuje uwerturę do opery "Traviata" (1853) Giuseppe Verdiego
W tym roku obchodzimy dwusetną rocznicę urodzin Verdiego, więc pozwolę sobie zaprezentować jeszcze jeden utwór wielkiego Włocha. Tym razem jest to typowa uwertura operowa. Znakomicie pokazuje zdolność Verdiego do budowania napięcia od pierwszych nut. "Moc przeznaczenia" to zawikłana opowieść, rozgrywająca się na przestrzeni wielu lat, pełna dramatycznych zwrotów akcji i fatalnych dla bohaterów zbiegów okoliczności.
Orkiestra La Scali w Mediolanie pod dyrekcją Ricardo Mutiego wykonuje uwerturę do opery "Moc przeznaczenia" ("La forza del destino", 1862) Giuseppe Verdiego
Dwudziesty wiek to okres eksperymentów operowych. Uwertura bywa pomijana lub zastępowana innymi formami. W "Królu Rogerze" Szymanowskiego, najbardziej znanej za granicami naszego kraju polskiej operze, uwerturę zastąpił piękny wstęp chóralno-orkiestrowy.
Średniowieczna Sycylia. W katedrze odbywa się nabożeństwo, w którym uczestniczy król Roger wraz z orszakiem.
Chór
Hagios! Hagios!
Hagios Kyrios Theos Sabaoth!
Chór chłopców
Na złotym tronie ponad obłokami
Dzierżący moce w dłoni swej.
Chór
Hagios Kyrios Theos Sabaoth!
Chór chłopców
Cherubiny i Serafiny,
Moce i majestaty
Na twarz upadają przed potęgą twą.
Chór
Hagios Kyrios Theos Sabaoth!
Archiereios
W krzaku gorejącym płonący,
Palący się na górze Synaj;
W piorunach, w wichrze straszliwym
Panie przychodzący.
Chór chłopców
Mieczem rządzący płomienistym,
Rozsyłający swoje Archanioły.
Orkiestra Symfoniczna i Chór Filharmonii Śląskiej, Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej oraz Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod dyrekcją Karola Stryi i Antoniego Wita oraz Leonard Andrzej Mróz jako Archiereios wykonują wstęp "Hagios, hagios, hagios" z opery "Król Roger" (1926) Karola Szymanowskiego
Zapraszam za tydzień!