Jak zapewne wiecie – to film niezwykły. Odrestaurowane i pokolorowane autentyczne kroniki z Powstania. Dodana „fabuła”, dialogi kamerzystów spoza ekranu, dwóch braci. Film nie o walkach (żywot kamery na linii ognia raczej krótki) a o ludziach w tym czasie i miejscu. O atmosferze, nastrojach, bez polityki prawie, początkowym entuzjazmie i umęczeniu i braku nadziei na koniec.
Powstanie Warszawskie. Film
Film robi wrażenie, długa cisza na widowni po seansie, ludzie siedzący do końca napisów. Słabe niestety dialogi braci z offu, przez pierwsze pół filmu nawet irytujące. Dźwięk nie harmonizuje ze stylizacją obrazu, jest nowocześnie czyściutki i za głośny.
Mnie poraziła świadomość, że patrzę nie na film, a jakby przez takie okienko w cofniętym czasie. Na prawdziwych ludzi, prawdziwe sytuacje, mógłbym stanąć obok nich i pogadać, pomóc, walczyć. Tyle, że ich już nie ma, zginęli wtedy albo już pomarli. Jednak ich czuję, to prawdziwi ludzie, nawet na końcu jest lista rozpoznanych.
Magia filmu, wielka bo prawdziwa.
Sobie piszę a Muzom. Poważnie o sprawach niepoważnych, niepoważnie o poważnych. Najczęściej jednak vice versa i bez pointy.
3 komentarz