Bóg przebywa w sercu każdego człowieka, lecz nie każdy człowiek ma tego świadomość.
Z całą pewnością Bóg mieszka w sercu każdego człowieka, a zatem nie wyprowadził się również z serca człowieka pozostającego w grzechu, w tym w grzechu śmiertelnym. Gdyby tak uczynił, człowiek umarłby w tej samej chwili.
Nie byłaby to jednak śmierć naturalna, po której przechodzimy na drugą stronę lustra rzeczywistości. To byłoby jak unicestwienie, anihilacja osoby i pamięci, istnienia i ducha. Nic nie istnieje samoistnie. Nic nie przetrwa bez obecności Boga. Z całą pewnością nie przetrwa Królestwo Niebieskie, z całą pewnością Ziemia razem ze wszystkimi swymi cywilizacjami i kulturami, grzesznikami i świętymi, naturą i historią . Nie przetrwa również piekło, razem ze wszystkimi duszami potępionych i samym Lucyferem.
Nie wiem, dlaczego Bóg nie wycofuje własnej obecności z istnienia, którym obdarzył jako Stwórca swoje stworzenie. Nie wiem, czy w końcu tego nie uczyni, by po eonach wieczności nie ulżyć potępionym, wymazując ich imię z Księgi Życia. Wielu rzeczy nie wiem, ale nie czuję lęku, gdy pytam. W takim razie, raz jeszcze postawię pytanie: kim jestem bez Boga? kim jestem z Bogiem?
Kim jestem tu i teraz? Kim stanę się, gdy moja droga na tym łez padole dobiegnie końca?
Nie ma życia poza Bogiem, który daje Życie. Nie ma miłości poza Bogiem, który karmi nas swym Miłosierdziem.
Tako też konsekwentnie trzeba wnioskować o Prawdzie i Wolności. Bez Boga stają się te filary naszej osoby i godności cieniem błądzącego po bezdrożach demona. I tak oto, docieramy do istotnego pytania: czym stać się nie powinniśmy w tym życiu? I do istotnej odpowiedzi: demonami, które zatruwają we własnej świadomości źródło istnienia Boga. Wprost przeciwnie: jedynym nieprzemijającym celem naszej ziemskiej pielgrzymki powinno stać się obudzenie i rozbudzenie – poprzez modlitwę, wiarę i dobre uczynki – świadomości Boskiej obecności w nas i wokół nas. Bóg jest Wszystkim we wszystkim. Bóg jest tam, gdzie zechce być, a tam, gdzie nie zechce być, nic świętego nie ma – poza iluzją cienia serca (i sumienia) wyalienowanego i samo-siebie-wykluczającego z obcowania Świętych dla Najświętszego.
Jednym z aspektów wolności jest wybór drogi, którą przemierzymy poprzez nasze życie.Są różne drogi, ale nie wszystkie wiodą do Zbawienia w Królestwie Niebieskim. Spośród tych, na których odnajdziemy drogę powrotną do domu Ojca, są ścieżki lepsze i gorsze. Najlepszą drogę, spośród ściezek dobrych, wskazuje nam Jezus Chrystus. Najlepszą Księgą, która stawia drogowskazy na najlepszą drogę z Jezusem Chrystusem, są Ewangelie.
Co mamy czynić, żeby naśladować Jezusa Chrystusa? Nie wiem, ale cokolwiek uczynimy, nikt nie uwolni nas od przemierzenia całej drogi od narodzin do śmierci. Iść, wędrować przed siebie – oto istota losu człowieczego. Pielgrzymka trwa. Nie zakończymy jej na grobach najbliższych Wszystkich Świętych, gdy zapalimy dla nich lampiony pamięci i odmówimy modlitwę za ich dusze. Nie zakończymy jej również, gdy na naszych grobach zapłoną lampiony modlitwy i pamięci.
Przez całą przestrzeń i czas, przez całą wieczność miłość nasza ma budzić świadomość naszych sióstr i braci do doświadczania jedności z Bogiem. Ten świat nie zaczął istnieć razem z naszymi narodzinami i nie przestanie istnieć, gdy my stąd odejdziemy. Świadomość jest jak ocean. Przeznaczeniem fali jest obudzić w sobie świadomość, że jest częścią oceanu.
Bóg przebywa w sercu kazdego człowieka – nie każdy człowiek ma tego świadomość, lecz przeznaczeniem i najwyższym zadaniem dla kazdego człowieka tu na Ziemi, jest obudzić w sobie świadomość Boskiej obecności. Nie tylko w sercu swoim – rownież we wspólnocie Wszystkich Świętych, ktorymi – czy w to wierzymy? – stać się chcemy tam, w Królestwie Niebieskim. A tu, na tym łez padole jesteśmy jak fale na oceanie – istniejemy współzależnie i żadna nie dopłynie do brzegu wieczności bez pozostałych.
Dlatego, dopóki modlimy się za Wszystkich Świętych na grobach naszych przodków a i oni modlą się za nas w Królestwie Niebieskim, nasz świat nie utraci sensu, a także nadziei.
sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.