Od kilku dni z przykrością czytałem, jak z różnych stron pojawiali się ludzie chcący zniweczyć nasze przygotowania do Euro2012. Również nasi rodzimi malkontenci wbrew logice przekonywali się nawzajem, że euro będzie klapą.
Wczorajsze otwarcie jak i pierwsze mecze dają nadzieję, że impreza ta będzie dużym sukcesem Polski. Kibice dotarli bez większych problemów, również na ulicach Warszawy i Wrocławia widać było tłumy przyjaźnie nastawionych do siebie osób. Miłym gestem niektórych cudzoziemców było malowanie Polskiej flagi na twarzy. Wiadomo, że gdy będą grały ich drużyny będą kibicowali swoim, ten miły gest trzeba pamiętać.
Pod względem bezpieczeństwa pierwszy dzień Euro można uznać za udany. 16 przypadków naruszenia prawa odnotowanych przez Policję to na wielotysięczny tłum kibiców naprawdę niewiele. Nie spełniają się przepowiednie BBC, o stadionach nienawiści. Prasa międzynarodowa podkreśla charakterystyczną dla Polaków gościnność. Ma to duże znaczenie dla ogólnego wizerunku Polski.
Widowisko otwierające można uznać za miłe dla oka, choć tak naprawdę trudno w nim znaleźć cos co by zachwyciło, szczególnie jeśli bierze się pod uwagę renomę twórcy, o której sprawozdawcy TVP tak wiele mówili na chwilę przed widowiskiem. Wyraźnie widać z niego, że pomysłodawca Polskę zna tylko z przewodników turystycznych. Szopen jest ważnym naszym kompozytorem tyle, że już mocno ogranym. Euro powinno być prezentacją czegoś nowego z naszej kultury. Tego niestety w tym przedstawieniu nie znalazłem. Takie przedstawienie można pokazać w dowolnym miejscu dla promocji dowolnej imprezy. Czyż nie mamy w naszej kulturze, czegoś pięknego, porywającego, barwnego jak choćby mazur Moniuszki? Zaś sam Didżej pasował tam jak pięść do oka. Przedstawienie to powinno być prezentacją Polski wraz z jej bogactwem kultury, ostatecznie to do siebie gości zaprosiliśmy i powinniśmy się przedstawić a wyszło z tego coś nijakiego.
Sam mecz, trudno określić za sukces. Podział punktów niby jest wynikiem neutralnym, ale musimy sobie zdawać sprawę, że fakt iż grając w osłabieniu Grecy strzelili nam bramkę i w zasadzie przychylności niebios i intuicji obu bramkarzy z których jeden faulem na polu karnym a drugi obroną karnego uratował nas przed porażką. Do takiej sytuacji obrona nie mogła dopuścić, a jednak dopuściła. Ale nic, prawdziwy kibic jest przy swej drużynie do ostatniego gwizdka, więc i ja optymistycznie patrzę w przyszłość. Jeszcze nic straconego.
Nie ulega wątpliwości, że Euro jest również miejscem, gdzie różne grupy próbują załatwiać swoje partykularne interesy. Mam nadzieję, że ludzie ci wreszcie pojmą iż kibiców ich interes niewiele obchodzi. Impreza sportowa nie jest najlepszym miejscem na takie działania. Można tylko ośmieszyć swoje cele.
A malkontenci, dziś widzę na NE jak kilku blogerów, próbuje wykazać, że tu była prowokacja, tam Rosjanie kogoś pobili. Ale logicznie rzecz biorąc przy tak ogromnej imprezie takie rzeczy muszą się zdarzać i nie wszystko musi się podobać ale naświetlanie tego, przedstawianie jako prawdziwy obraz tej imprezy jest niczym innym jak manipulacją, podobną do niedawnej manipulacji BBC. Właśnie te manipulacje skłoniła mnie do napisania tego wpisu. Euro jest wielką szansą dla Polski. Jej dobry wizerunek odbije się pozytywnie na turystyce, na decyzjach gospodarczych podejmowanych przez biznes. Nie raz słyszałem zdanie, że Rosjanie najechali Zakopane czy inne miejsca w Polsce, Czesi, Niemcy wykupują produkty na bazarach przygranicznych. Ja na to odpowiadam, to dobrze, niech przyjadą, niech podziwiają, niech kupują nasze produkty, nasze usługi i wywiozą jak najlepsze wspomnienia. Nam to tylko korzyść przyniesie.
