Jak informuje Pierwszy Poinformowany, czyli JKM parlament Dominium Australii przegłosował pakiet ustaw dotyczący jakiegoś ciepełka.
Używam dwuznacznie brzmiącej terminologii (jakiegoś), gdyż wiem, że tak naprawdę nikt nie wie, czy to jest ciepełko rosnące, czy chłodzik pomniejszający się.
JKM, czyli nasz spec od wszystkiego, czego się dotknie, lub na co popatrzy, po "głębokich" rozważaniach doszedł do wniosku, że lepiej byłoby, gdyby Australijscy złodzieje powalczyli z wampirami, a nie z ciepełkiem.
Dał tym samym wyraz swojej jednoznacznie rosnącej ignorancji, gdyż nie potrafił odczytać rzeczywistych zamiarów inteligentnych parlamentarzystów, którzy swoją walkę z rzeczywistym wrogiem, wampirem australijskim, czy też diabłem tasmańskim, skryli pod kodową nazwą "Globalne ocieplenie".
Co osiągnęli, oprócz tego, że wprowadzili JKM w błąd?
Wielki sukces, gdyż walczą z żywą przyrodą, ale nie przyczepiają się do nich towarzystwa ochrony żywej przyrody.
Nie wiecie, jak oni walczą z żywą przyrodą, czyli wampirami?
Walcząc z ociepleniem, zmieniają klimat środowiska, w którym żyje wampir.
Jeśli wampir, tak jak JKM, lubi ciepełko, to taka zmiana rozleniwi go, on oduczy się walczyć o swój byt i jego szanse na przezywanie osiągną ten sam poziom, jaki osiąga przeciętnie na wyborach JKM (1-2 %).
Jeśli zaś temperatura obniży się, to wampiry będą miały tylko dwa wyjścia – wyemigrować do Eurozony, lub wyginąć z zimna.
Wniosek: wampirom nie zazdroszczę, ale Korwinowi-Mikke życzę uważniejszego śledzenia za informacjami z antypodów. Zawszeć to ciekawiej poczytać o wampirach australijskich, niż o dwunożnym wampirze polskim.
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!