Eliminacja niezależnych dziennikarzy, obsadzenie stanowisk zaufanymi ludźmi, likwidacja programów niezgodnych z linią władzy – to najlepsze dowody na to, że nadchodzi zmierzch publicznych mediów. Artur Dmochowski pisze w nowym wydaniu "Gazety Polskiej" o przemianie TVP w "zaprzyjaźnioną telewizję".
Zdaniem Dmochowskiego TVP – do niedawna jedna z największych telewizji publicznych w Europie – po cichu chyli się ku upadkowi. Skąd ten wniosek? Głównych powodów do jego sformułowania dostarcza "tendencyjność programów informacyjnych".
"Przyzwyczailiśmy się już, że prawdziwych informacji trzeba szukać w Internecie i mediach niezależnych, bo w Jedynce redaktorzy odczuwają tak dużą sympatię do prezydenta i jego obozu, że przesłania im to zdolność rzetelnego relacjonowania faktów, a Dwójka i Info dzielą swoje poparcie raczej między SLD i PSL” – stwierdza publicysta "GP".
W jego opinii, główny program informacyjny TVP "Wiadomości" to dzisiaj przykład propagandy i spadku profesjonalizmu dziennikarskiego, próba naśladownictwa stacji komercyjnych i wprowadzania w swoje przekazy tabloidowych praktyk.
Jak przekonuje Dmochowski, upadek "Wiadomości" zaczął się półtora roku temu, kiedy szefową serwisu została Małgorzata Wyszyńska. "Z Wyszyńska przyszła zmiana sposobu relacjonowania wydarzeń w kraju. (…) Wiadomości przestały patrzeć władzy na ręce" – uważa redaktor "GP". Jak stwierdza, programowi informacyjnemu publicznej telewizji nie pomogła nawet zmiana na stanowisku kierownika "Wiadomości" i zastąpienie Wyszyńskiej Piotrem Kraśko – fakty są wciąż fałszowane, upadek telewizji nieustannie postępuje.
Najcięższe grzechy publicznego nadawcy w drodze do telewizyjnej katastrofy, to zdaniem Dmochowskiego: upartyjnienie, służba interesom lobby politycznego, "promowanie posłusznych miernot" i zwalnianie dziennikarzy samodzielnie myślących. Dodatkowo obniża się jakość prezentowanych na tanienie stacji programów, czego najlepszym symbolem jest rezygnacja z misyjnego serialu "Plebania" na rzecz nowej produkcji pt. "Galeria".
"Najsmutniejsze jest to, że TVP, w końcu nasze narodowe dobro, doprowadzana jest do upadku rękoma ludzi podających się niegdyś za katolickich dziennikarzy – Juliusza Brauna i Jana Dworaka, i pod patronatem demonstrującego publicznie swoją religijność prezydenta” – konkluduje publicysta "Gazety Polskiej".
Więcej w tekście Artura Dmochowskiego "TVP: krajobraz po czystce" na str. 14 najnowszego wydania tygodnika "Gazeta Polska".
Opr. OG
Cytowane za portalem SDP
Opis do zdjęcia:
Biorąc pod uwagę ruch tranzytowy na trasie — sława doznań estetycznych niesie imię p. Bieleckiego aż do nieodległej stolicy, gdzie stworzył on w jej wyniku wstrząsający budynek TVP.
W komentarzach do sławnej siedziby, tak udatnie łączącej formy z funkcją i treścią przekazu lokatora – mnie osobiście najbardziej ujęła metafora zasłyszana w necie o "zastosowanej tam koncepcji stalowej maski p/gaz dla konia".
Zważywszy estetykę stołeczną – i ten budynek wygląda, jakby stał tam od zawsze..