W PJN – targanie po szczękach, czyli cyrk w kanapie.
08/06/2011
577 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
A, niech się targają – nie moje małpy, nie mój cyrk !
To nie ja jestem (niestety) autorem tego sławnego grepsu, o targaniu się po szczękach, ale do sytuacji w PJN pasuje on jak znalazł, toteż Lecha Wałęsę cytuję tym razem z przyjemnością.
Nie wiem, co Salonowi zwolennicy PJN, ze zdolnym rysownikiem, Panem Krysztopą na czele, który wczoraj tak dzielnie promował nowego bossa tej organizacji, na wywalenie przez Pana Poncyljusza paru gorzkich słów, na temat będącej w permanentnym niedoczasie (eufemizm) , byłej szefowej, czyli tzw. Kluzicy:
„…kiedy (kobiety – przyp. mój) mają dzieci w wieku szkolnym, w polityce mają bardzo trudno i zresztą Joanna jest tego najlepszym przykładem. Mogą sobie na to pozwolić kobiety, które już są spełnione zawodowo, macierzyńsko, mają dorosłe dzieci".
Oj, jak mu Pani Joanna odwinie, jak już dzieci spać położy i będzie miała chwilkę czasu, żeby do Internetu zajrzeć!
Aż mi ślinka na jutrzejsze tytuły cieknie, jak na osobiście uwędzony w ostatni weekend boczek.
Choć szczerze mówiąc, jak ktoś ma na głowie równie permanentne, jak niedoczas, przeziębienia, katary, stłuczone kolana (ma – bo mieć musi) i to w liczbie x 3, to ostatnia rzecz, do jakiej się nadaje, to jest zarządzanie partią polityczną – nawet tak wirtualną i pompowaną medialnie (na Salonie też) jak PJN.
Ale patrząc z niekłamaną satysfakcją na ten – przepraszam wszystkich cyrkowców – cyrk w (politycznej) kanapie, ja mam takie, serio bardzo postawione i istotne pytanie:
czy teraz Pan Poncyljusz rozumie, że kampania prezydencka Kaczyńskiego, podobnie , jak projekt, w którym Pan Poncyljusz teraz uczestniczy (zakładam że nie uczestniczy równolegle w innym projekcie), zostały przez Panią Joannę (i jego samego) spaprane w sposób wręcz wzorcowy?
Nie rozumie ? – no, to niech zajrzy do
mojego tekstu, napisanego kilka godzin po przerżnięciu Kaczyńskiemu wyborów przez sztab.
Jest tylko , pomiędzy tymi przykładami, fundamentalna rożnica:
Kolaps (no dobra , napisze po polsku – klapa) zabawy w PJN, ma dla Polski istotność żadną, w porównaniu z umożliwieniem wyboru na prezydenta obecnie nam panującego dżentelmena.