Na początek wiersz znaleziony w rękopisach mojej śp.Mamy…
W Boże Narodzenie
Podli,ohydni i brudni,
W pyle spieczonych dróg,
Dnia pewnego usłyszeli,
Że się narodził w bieli Bóg..
– "Azali
Być może,
Byś ty się,Boże,
Urodził pośród nas?"
Nie uwierzyli.-
A onej radosnej chwili
Szedł Bogu kłaniać się las
I przybieżały zwierzęta
Ugięły nogi,
Gdzie Panna Najświętsza
Stała
I śpiewała:
"O Jezusieńku drogi"
I przybieżały kwiaty i trawy
I błogosławił im Bóg łaskawy,
Miłosny
Wiekuistością wiosny
Błogosławił rączyną:
"Niech się kwiaty rozwiną
I drzewa
I niech się ptak rozśpiewa,
Nie ku mej chwale,
O, nie,
Lecz tak przed siebie-radośnie
Miłości,światu i wiośnie
Ja chcę".
Zaśpiewał ptak i zakwitł kwiat,
Ptak…trylem, a kwiat…głogiem
I przemieniły w raj ten świat
Człowieka godząc z Bogiem.
Jan Sztaudynger
***************
Niech mądrość i dobro ze Żłóbka płynące oświecają Drogę wytyczoną przez polskie świętości Bóg – Honor – Ojczyzna, a wtedy człowiek człowiekowi zawsze będzie mógł spojrzeć prosto w oczy. Wtedy słowa przestaną być pustymi i nie będą zabijać ufności, a Miłość, Przyjaźń, Solidarność staną się wreszcie tym czym miały być.
Wszystkiego dobrego i Szczęść Boże!
contessa
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart