Artykuł 6 europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantuje prawo do rzetelnego procesu sądowego.
1.
Mała uwaga. Tekst opublikowany w polskim dzienniku ustaw (Dz. U. z 1993 r., nr 61, poz. 284 z późn. zm.) zamiast słowa „rzetelny” zawiera słowo „sprawiedliwy”. Jednak wypada zgodzić się z sędzia SN, prof. Piotrem Hofmańskim, wg którego termin „sprawiedliwy” odnosi się bardziej „do rezultatu postępowania (orzeczenia) niż samego postępowania i jego przebiegu, co jest punktem ciężkości całej konstrukcji art. 6 Konwencji”.
Również słowo „rzetelny” jest o wiele bardziej adekwatne do użytego w angielskim tekście Konwencji słowa „fair” czy też francuskiego „equitable”.
2.
Ową rzetelność postępowania najlepiej uwidaczniają… uzasadnienia wyroków. Zdaniem Trybunału pominięcie w uzasadnieniu wyroku istotnego argumentu stanowi obrazę tejże rzetelności.
Przy czym mało istotne jest, czy takie pominięcie wynika z decyzji, czy też ze zwykłego przeoczenia.
(sprawa Higgins i inni vs. Francja, 1998 rok)
3.
Ba, raport w sprawie Fouquet vs. Francja z 1996 roku wyraźnie stwierdza:
prawo do przedstawienia sądowi argumentów, zagwarantowane art. 6 u.1 Konwencji może być uznane za skuteczne, jeśli zostaną one naprawdę „wysłuchane”, a więc należycie zbadane przez sąd orzekający. Strona nie była w rzeczywistości wysłuchana, jeśli środek dowodowy o podstawowym znaczeniu został zlekceważony.
4.
Przykładów nierzetelności naszych sądów wystarczy, żeby do stycznia 2022 roku zapełniać całą objętość NE.
Codziennie.
Prym, jak się wydaje, wiodą w tej chwili sądy ubezpieczeń społecznych.
Zaraz za nimi drepcą sądy karne.
Lada moment przez te pierwsze Polska ugnie się pod lawiną pozwów składanych do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Ilu polskich obywateli wygra?
Ile pieniędzy zapłaci polski podatnik tytułem kosztów postępowania bez względu na to, jaki będzie wynik?
5.
Panie ministrze licencjuszu Janie Vincencie Rostowski.
Pytam, jako zwykły podatnik.
Jakie są faktycznie koszty ponoszone przez Polskę w Strasburgu?
Konkretnie: koszty postępowania i koszty utrzymywania specjalnego urzędnika, który usiłuje przekonać sędziów, że w Polsce wszystko gra, a rzekomo pokrzywdzony Polak w istocie jest co najmniej pieniaczem?
Bo o koszty „utraty twarzy” nie pytam.
Wszak nie jest pan człowiekiem honoru.
8 maja 2012