Z paranoikami to jest dziwna sprawa. Zwłaszcza z tymi, którzy wiarę w Boga i Ojczyznę zamienili na wiarę w PiS. Przyznam, że z ciekawością obserwuję fanatyzm, który objawia się nie tylko na portalu o ironicznie brzmiącej nazwie „niezależna”, gdzie wolność słowa objawia się w cenzurowaniu wypowiedzi polemicznych i usuwaniu wszelkich objawów „myślozbrodni”, wobec pisowskiej polityki antypolskiej, ale jest tam coś więcej, pobudzanie paranoi w szukaniu ruskich agentów, paranoi zabawnej poniekąd, ale stanowiącej też jakiś przejaw społecznej schizofrenii. Pamiętam, że kiedyś sam z ciekawością czytywałem, iż „ruską agenturą” jest PO, które dzisiaj trąbi na cały świat o zwiększeniu sankcji dla Putina i popiera każde chyba antyruskie wystąpienie. Później „ruskimi agentami” stały się wszystkie media, które ośmieliły się krytykować jedyną słuszną partię, PiS, a następnie cała rzesza blogerów i komentatorów, w tym wielu zresztą propisowskich.
Ta paranoja byłaby w sferze zabawnych osobliwości, gdyby nie ilość zidiociałych ludzi, którzy jej ulegli, jak miewam zresztą nie sami zwolennicy judaizmu, (który jest chyba nieodłącznym elementem PIS) w niej byli, ale przecież też i katolicy. Jak wytłumaczyć, zatem ich przejście do porządku dziennego, gdy „ruskim agentem” nazwano papieża? Działo się to w czasie konfliktu w Syrii, po tym, gdy papież Franciszek podziękował Putinowi za pokojowe rozwiązanie tego niepotrzebnego konfliktu. Komentarze pisowskie na wspomnianym portalu są w rzeczy samej ściśle filtrowane i cenzura tam mająca miejsce, nie ma miejsca nigdzie indziej w przestrzeni polskiego internetu, zatem owo ówczesne uznanie papieża za „ruskiego agenta” było tożsame z opinią pisowskiej redakcji.
Oczywiście to nie jedyny przypadek walki pisowskich propagandzistów z Kościołem poprzez oskarżanie duchownych o bycie „ruskimi agentami”. Był tak przecież nazwany ks. Isakowicz Zaleski, za to, iż od lat walczy o należne upamiętnienie Polaków pomordowanych w bestialski sposób przez Ukraińców. Byli tak nazwani polscy biskupi, którzy wycofali się z popierania pisowskiego spacerku w obronie tego zgniłego systemu, zorganizowanego z pieniędzy PKW i wielu, wielu innych.
To poszukiwanie agentów, przypomina mi dawniejsze czasy, kiedy to w Kościele szukano agentury, spotwarzano publicznie patriotycznych księży, ale nie tylko, agentury szukano też w społeczeństwie polskim, każdy patriota, niezgadzający się z linią PiSu, przepraszam, PZPR, był okrzyknięty „amerykańskim agentem”. Dzisiaj niby czasy inne, ale retoryka „poszukiwania agentów” ta sama, ofiary ich takie same jak tamte, patrioci, księża, którzy nie zgadzają się z linią partyjną, po prostu Polacy. Ofiary „poszukiwaczy agentów” pozostały te same, ale i „poszukiwacze agentów” przedstawiają ten sam typ człowieka, używają identycznej retoryki bicia piany.
Widziałem już wiele inicjatyw społecznych, które zostały zniszczone przez tą obrzydliwą retorykę. Był portal, prawdziwie wolny, gdzie pisywali też politycy PiSu z Czarneckim na czele. Portal był tak potężny, że stał się silnym centrum medialnym, gdzie wypowiedzieć się mógł każdy i przedstawić problem społeczny bez względu na tor politycznej poprawności. To się oczywiście nie podobało,stanowiło konkurencję dla mediów pisowskich, odsłaniało ich obłudę. Merytoryczne ataki były niemożliwe, brakowało argumentów, oskarżono, więc redakcję, o bycie „ruskimi agentami”, tego nie trzeba udowadniać, nie sposób się przed tym bronić, więc portal upadł, nikt przecież nie chce pisać u „ruskiego agenta”.
Inną sprawą jest ruch narodowy, ten odwołujący się do NSZ. Przetrwał przed laty oskarżenia o „amerykańską agenturę”, chociaż tysiące jego członków przypłaciło to życiem, bądź więzieniem, torturowano i mordowano narodowców w niewyobrażalny wręcz sposób. Ci ludzie, wówczas „amerykańscy agenci” płacili najwyższą cenę za swoje przekonania. Dzisiaj w buty ubecji, weszli pisowscy propagandyści, oskarżając tych samych ludzi o bycie „ruskimi agentami”. Piszę „tych samych”, bo przecież wielu byłych żołnierzy NSZ, którzy mimo wieku nie zmienili poglądów, oskarżają tak samo, jak młodych, tylko, dlatego, że mają te same, polskie ideały. Pięknie i poetycko, na pytanie pisowca, brzmiące „Kto za wami stoi?” odpowiedział Pan Marian Kowalski z RN. „Wkurwieni ludzie za nami stoją!”
Opowiadał mi kolega, jak jego małoletnia córka, dziecko, za komentarz napisany na jednym z portali, gdzie napisała o J Kaczyńskim, że ma nieprzyjemną minę, została nazwana „ruskim agentem”, „wywłoką Putina”, inny zapowiedział, że takich jak ona czeka stryczek, po tym jak PiS dojdzie do władzy, dziecko się popłakało i kolega musiał założyć filtr, by dziewięciolatka, nie mogła wchodzić na żadne serwisy informacyjne. Co ciekawe, kolega do tamtej pory był zwolennikiem PiS, jednak owe przykre wydarzenie sprawiło, że zainteresował się problemem i to, co dostrzegł zmieniło jego poglądy, dzisiaj nie głosuje na żadną z systemowych partyjek.
Ta chęć mordowania ludzi, którzy z retoryką PiSowską się nie zgadzają, jest powszechna, mnie też wielokrotnie się to zdarzyło, że internetowe błazny szukające agentów, groziły mi śmiercią. Uważam, że takie zapowiedziane masowe mordowanie Polaków, nie jest przypadkowe, zbyt powszechne ono jest w pisowskiej retoryce.
Osobiście bardzo współczuję internetowym szczekaczkom, które z braku argumentów jadą „agenturą”.
Roman Werszycki
Jeden komentarz