Jakby mało było stref zapalnych i kłopotów na świecie od jutro rząd USA może po części zawiesić swoją działalność.
Kończy się rok budżetowy w USA. Jeśli amerykańscy politycy nie dogadają ustawy budżetowej na nadchodzący rok to już w piątek może nastąpić pierwsza faza tzw. „shut down” – wstrzymane zostaną transfery pieniędzy do agencji rządowych, a 800 000 tys. urzędników państwowych nie dostanie swych wynagrodzeń. Republikanie chcą głębokich cięć w wydatkach, które wg demokratów grożą spowolnieniem gospodarczym. Przy tym dług rządu federalnego (14.35 biliona) zbliżył się niebezpiecznie do 14,5 biliona dolarów, granicy, której nie powinien ustawowo przekraczać, a deficyt finansów publicznych osiągnie z końcem roku rozrachunkowego rekordowy poziom 1,4 biliona dolarów. Wczoraj Przewodniczący Komisji Budżetowej Kongresu Republikanin Paul Ryan zaproponował plan zmniejszenia wydatków budżetowych o 5,8 biliona dolarów w ciągu 10 latach, w tym przede wszystkim w systemie ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych (Medicare, Medicaid). W praktyce plan ten zniweczy ukochaną przez Prezydenta Obamę reformę systemu ubezpieczeń, uchwaloną przed ostatnimi wyborami, kiedy to Demokraci kontrolowali jeszcze obie izby parlamentu.
Bez cięć w wydatkach potrzeby pożyczkowe USA (wraz rolowaniem długów) mogą wynieść aż 3.5 biliona dolarów (!) w ciągu nadchodzących 12 miesięcy. Wielu analityków przewiduje, że w tej sytuacji amerykański FED nie będzie miał innego wyjścia tylko ogłosić kolejną trzecią fazę luzowania ilościowego (dodruku pieniądza). Druga faza opiewała „tylko” na 600 miliardów dolarów. Amerykańskie obligacje nie są już tak chodliwym towarem. Dodatkowo, Japonia w związku z klęską żywiołową i zniszczeniami może upłynnić część swoich rezerw dolarowych, aby pokryć koszty odbudowy po tsunami (300 miliardów dolarów).
Niepokój na rynkach finansowych podbija cenę złota i srebra do historycznych rekordów 1464 i 37 dolarów za uncję. Za baryłkę ropy naftowej trzeba zapłacić 109 dolarów. Do tego dochodzą poważne zawirowania na rynku żywności. Co prawda wzrost cen żywności wyhamował w marcu jednak już w kwietniu spodziewane są ponownie postępujące podwyżki. Europejski Bank Centralny w odpowiedzi po raz pierwszy od 2008 roku podniósł dziś stopy procentowe o ćwiartkę punktu procentowego do poziomu 1,25%.
Debata nad amerykańskim budżetem z uwagą obserwuje cały świat, bowiem w opisanej sytuacji ma ona szczególną wagę. Z jednej strony kolejna runda dodruku pieniądza może pchnąć Stany Zjednoczone w okres wzmożonej inflacji, z drugiej zaś cięcia budżetowe odkładane z roku rok z całą pewnością przyhamują wzrost PKB i spowodują wysokie i trwałe bezrobocie. I tak źle i tak niedobrze. Moim skromnym zdaniem, nadmierny fiskalizmu w USA powinien być ukrócony, bowiem jego negatywne skutki będą coraz większe wraz z upływem czasu.
By kontrolowac finanse wystarczy najprostszy kalkulator, cala reszta to blichtr