Urzędnicy nie płacą podatków!

Skąd pochodzą pensje urzędników i innych pracowników tzw. budżetówki? Oczywiście z budżetu – jak sama nazwa wskazuje. A skąd się biorą pieniądze w budżecie – oczywiście są to pieniądze pochodzące z podatków.

A kto płaci podatki? Wszyscy – odpowiedź wydaje się oczywista. Ja płacę, pan płaci, pani płaci, społeczeństwo płaci. Płacimy podatki zarabiając pieniądze (PIT,ZUS,itp.) – płacimy podatki wydając pieniądze (VAT, akcyzy,itp.)

No to zastanówmy się przez chwilę: skoro Ty czytelniku uczciwie pracujesz i płacisz podatki – a z Twoich podatków państwo wypłaca pensję urzędnikowi – to przecież podatek, który on od tej pensji zapłaci – TEŻ POCHODZI Z TWOICH PIENIĘDZY.

Mało tego, jeśli urzędnik pójdzie coś sobie kupić – to płacąc za zakupy płaci niby VAT – jak my wszyscy – ale znowu, płaci go przecież z Twoich pieniędzy (z Twoich podatków) !!!

Krótko mówiąc – urzędnicy i inni pracownicy budżetówki nie płacą podatków – MY za nich płacimy – to oczywiste.

Po co więc cała ta zabawa? Państwo najpierw płaci urzędnikowi z budżetu pensję brutto – a następnie potrąca „podatek”, samo sobie (sic!), z własnego wydatku?
Przecież to nie ma sensu!

Otóż ma – chodzi tylko i wyłącznie o to – abyśmy się nie połapali, że jesteśmy FRAJERAMI, którzy muszą harować na siebie i na setki tysięcy darmozjadów.

Cała ta zabawa jest po to aby nam wszystkim się WYDAWAŁO, że pracownicy budżetówki tak samo jak my płacą podatki. Że to tak samo ciężko pracujący ludzie, jak my. Że rozumieją naszą niedolę – że wszyscy jedziemy przecież na tym samym wózku. 

I MY TO „ŁYKAMY”!

Przyznajmy się przed sobą sami – porozmawiajmy ze znajomymi – ilu z nas jest świadomych faktu, że pracownicy budżetówki nie płacą podatków?

…że ich niby podatki, które niby tak samo jak my niby płacą pochodzą z naszych prawdziwych podatków?

A to tylko wierzchołek góry lodowej – 1/3 pracujących w Polsce na umowę o pracę zatrudniona jest w tzw. sektorze PUBLICZNYM (dane z 2010 roku)
Jak myślicie – skąd pochodzą pieniądze na ich pensje?

TAK, bingo – z ciężkiej pracy pozostałych 2/3-ich społeczeństwa.

Ale kto by się tam przejmował PRAWDZIWYMI przyczynami swojej sytuacji materialnej i swoich bliskich, kogo interesują prawdziwe powody tego, że żyjemy w biednym kraju, że żyjemy od pierwszego do pierwszego.

Przecież dużo ciekawsze są „niusy” o jakimś groteskowym wyroku za, podobno, zbrodnie (2 lata w zawieszeniu, ha ha. Piszę „podobno” bo jak za jazdę na rowerze po piwie można dostać podobny wyrok – to co to za „zbrodnia”). Dużo ważniejsze są informacje o piercingu policzka za pomocą pistoletu, o kolorze pieczątek na receptach, itd..

A to że, nie mamy szans na normalne życie na normalnym poziomie, bo musimy utrzymać za SWOJE pieniądze miliony darmozjadów – to przecież szara, nudna codzienność, do której przywykliśmy… nic ważnego.

Jeśli jednak Drogi Czytelniku masz jakby niesmak po tym artykule – że coś tu jednak jest nie tak w tym kraju – to odsyłam do notki „Kto to są ONI – i kim jesteśmy MY”