Rząd prezesa Tuska prowadzi politykę informacyjną w wypróbowanym stylu Urbana. Ponieważ rząd się sam wyżywi, to może sobie pozwolić na wszystko.
Kiedy na strona internetowych premiera i innych instytucji rządowych ukazała się informacja, że strona niedostępna, to p. Graś, rzecznik p. Tuska, starał się uspokoić lemingów słowami, że strony są przeciążone z uwagi na wielkie zainteresowanie pracą(?) rządu. Grasiowi się wydawało, że Polacy i tak połkną kit. Co do lemingów może się i nie omylił, ale
Polacy
pękali ze śmiechu i kipieli ze złości. Nawet Aleksandrowi Smolarowi* (demokracie w 1. pokoleniu) wydało się to za wiele. Nie znam opinii Jerzego Urbana*, ale na pewno pomyślał o nim swój chłop. Graś bije na głowę niejakiego propagandystę też na G., któremu za takie płaskie brednie niejaki A. H. wyrwałby mu to z tamtego. Ale we wspólnocie nie wypada.
* syn Grzegorza Hersza Smolara, członka Komitetu Rewolucyjnego w Zambrowie w 1920 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej.
* d. Urbach, syn Jana.
Post scriptum: Graś jest nieodrodnym dzieckiem systemu, opartego na kłamstwie i dezinformacji.
Dezinformacja jest głównym narzędziem pracy Platformy. Sprawa tzw. śledztwa smoleńskiego jest wszystkim znana; warto tu wspomnieć ostatnią manipulację medialną, z pozoru niewinną: otóż kiedy reżimowe media podały wiadomość o demonstracji 100 tysięcy przeciwników rządu Orbana w Budapeszcie, to o marszu poparcia dla Orbana, w którym udział wzięło ponad milion Węgrów, TW Media mówiły o „ponad 100 tysiącach”. Tyż prawda.