Ostatnie wpisy na stronie partii JKM potwierdzają rozpoczęcie współpracy z Palikotem. Na stronie KNP cytuje się Palikota, który zauważa, że elektoraty obu Panów są podobne – pokrywają się. Jak widać niewiele różni skrajną prawicę od skrajnej lewicy.
Osoba Korwina, która przez ostatnie 20 lat zajmowała miejsce na prawej stronie sceny politycznej, w końcu robi miejsce dla prawdziwej konserwatywno-liberalnej prawicy reprezentowanej przez UPR.
Skąd ten desperacki krok panów Januszów?
Korwin-Mikke jak i Palikot mają wielu sympatyków – szczególnie wśród młodych ludzi. Rewolucyjne hasła skrajnych liderów mogą chwycić wielu ludzi zdesperowanych obecnymi politykami. Jednak ich sympatycy to nie są osoby, które chciałyby na nich pracować. Zbieranie podpisów, wystawianie kandydatów to ciężka praca. To co wyszło w październiku, gdy studenci są w jednym miejscu i mają dużo czasu, nie wyjdzie latem – brak tu spontaniczności. Do tego próg 21 lat dla kandydatów może się okazać zabójczy dla panów Januszów. Stąd próba połączenia sił.
UPR stoi teraz przed wielką szansą, żeby zjednoczyć prawicę. W końcu przestanie toczyć walkę o przywództwo na prawicy. Wróci tez wiele osób, które nie chciały się mieszać w konflikt UPR-JKM. Nie wierzę, żeby sympatycy konserwatywno-liberalnych haseł UPRu, którzy tworzyli UPR jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, zaakceptowali Janusza Palikota. Miejmy nadzieje, że te osoby wrócą i aktywnie zaangażują się w partię. Miejmy nadzieje, że UPR odbuduje potencjał polityczny jaki miał na początku lat 90.