I jeśli Naród się nie obudzi i nie będzie bronił normalnego funkcjonowania państwa, tak, jak to jest na świecie w krajach demokratycznych, gdzie wymiar sprawiedliwości podlega jakiejś kontroli, czy to parlamentowi, czy to jakiemuś specjalnemu ciału, które reprezentujące interesy społeczne i dba o przestrzeganie procedur i służbę tej grupy zawodowej dla obywateli, więc jeśli tego nie przywrócimy, to będziemy mieli do czynienia z katastrofą państwa, bo to państwo zostanie w końcu przez kogoś sprywatyzowane i stanie się igraszką w ich rękach.*
1.
Coraz rzadziej można przeczytać tekst, w którym zawarte informacje do tego stopnia potwierdzałyby przedstawioną wyżej diagnozę.
31 października 2013 roku w Gazecie Prawnej ukazał się artykuł, którego znaczenie trudno przecenić. To Regres w sądownictwie. Za komuny było lepiej Ewy Marii Radlińskiej i Piotra Szymaniaka.**
2.
Najważniejsze w artykule to wypowiedzi pierwszej Rzecznik Praw Obywatelskich, jeszcze w PRL-u, prof. Ewy Łętowskiej:
– Jeżeli się patrzy na współczesne orzecznictwo, uderza jedno: zanik umiejętności dogmatycznych w posługiwaniu się prawem. Mamy do czynienia z zasmucającym sformatowaniem umysłów, z zanikiem umiejętności posługiwania się klasycznymi rozumowaniami prawniczymi, regułami kolizyjnymi, bardziej finezyjnymi metodami wykładni. Dawniej prawnicy potrafili sensowniej rozumować i systematyzować prawo. Dziś chcą mieć zapisane wszystko wprost w ustawie. Twierdzą, że jeśli czegoś nie zapisano, to jest luka. I że trzeba wszystko „normatywnie doprecyzować”. A tak się nie da. Tego żaden ustawodawca nie jest w stanie zrobić.
– W rezultacie zamiast systemu, który ma kształt piramidy, mamy taki, który tworzy wiele ośrodków. Jest on trudniejszy, jeśli chodzi o wzajemne relacje, i trudniej go uporządkować. Temu służy stosowanie odpowiedniej wykładni i rozumowania, np. z celu na środki, z punktu widzenia ratio legis, zasad rządzących ustaleniem hierarchii między normami wcześniejszymi, późniejszymi, ogólnymi, szczególnymi, wyższego i niższego rzędu oraz kombinacjami tych norm. Tymczasem to wszystko w praktyce zostaje zredukowane do wykładni powierzchownie językowej, uzupełnionej najchętniej rozumowaniem a contrario, co prowadzi do orzeczniczych absurdów.
– Uwstecznienie myślenia prawniczego, z jakim mamy do czynienia, i skutkujące tym fatalne orzecznictwo sprawiają, że nasz system zatracił umiejętność samoporządkowania. Dlatego prasa może się zapłakać na śmierć, prosząc o zmianę prawa, a kolejne nowelizacje nic nie zmieniają. Wystarczy wspomnieć choćby ustawę o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, nad którą cywiliści do tej pory rwą włosy z głowy. Akt ten jest typowym produktem złego orzecznictwa i przykładem nieumiejętności wykorzystania istniejących już instrumentów.
3.
System prawny zatracił umiejętność samoporządkowania… A przecież stosunkowo nie tak dawno prof. Adam Strzembosz, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, zapowiadał, że środowisko sędziowskie dokona samooczyszczenia.
Ba, niespełna 10 lat po rozpoczęciu tzw. transformacji ustrojowej na łamach Rzeczpospolitej obwieścił triumfalnie:
(Rzeczpospolita z 20.09 1998 r.)
4.
Słowa Strzembosza sprzed 15 lat jedynie śmieszą.
Na podstawowym poziomie.
Gdy jednak sięgnąć głębiej, obnażają bez reszty naiwność decydentów z najważniejszych lat transformacji. A to z kolei przeraża, bo budzi podejrzenie, że ta „naiwność” była wyrafinowaną grą ze społeczeństwem, w wyniku której nad Wisłą doszło do zniewolenia Narodu na skalę nieznaną w Europie.
Poza okupacją.
5.
Dzisiaj żegnaliśmy człowieka, który mógł zmienić naszą rzeczywistość. Niestety, okazuje się, że po prawie ćwierćwieczu transformacji jesteśmy w tym samym miejscu.
Ba, nawet nie w tym samym. Bo przecież zdążyliśmy wysprzedać „dobra rodowe”, a to oznacza cofnięcie w czasie. Nadto pozbyliśmy się skutecznie z „aparatu” ludzi, którzy wierzyli, że można inaczej.
Wymiar sprawiedliwości stanowi układ nerwowy państwa.
Tymczasem RP cierpi na galopujące stwardnienie rozsiane.
Państwo prawne jest tylko figurą stylistyczną, o wiele mniej mającą wspólnego z rzeczywistością niż demokracja socjalistyczna
…………………………………………………………………………………………………..
Znowu trzeba wyjść na ulicę? Bo przecież jesteśmy tego winni następnym pokoleniom. Naszą rewolucję pozwoliliśmy sobie odebrać….
__________________________
* Adam Słomka:
3.11 2013
4 komentarz