kiedy wychodzić, i jak, i czy
wielu z nas zauważa, że atmosfera się zagęszcza
pozornie tak jest
podświadomie lukrujemy rzeczywistość, nie umiemy i nie chcemy myśleć eschatologicznie
a proces zagęszczenia osiągnął już swój końcowy etap
to już swego rodzaju stan roztworu przesyconego
w silniku tłok sprężył maksymalnie mieszankę paliwa i czekamy jedynie na iskrę
czy jeszcze mamy czas? może jeszcze coś zrobimy?
a mało mieliśmy czasu?! kilkadziesiąt lat, słodko spaliśmy
nie ma w nas potrzeby wolności, wygodnie nam wegetować jako niewolnik, no to widocznie nie zasługujemy by być niepodległymi
a mogliśy mieć wszystko, być panami dla siebie samych
i panami całej europy
dawniej stała ona na naszym zbożu i drewnie a dziś błagałaby o nasz gaz
to daliśy się wyj. jak k. w nie swojej nawet bramie
a dziurki za polskim gazem wierci już u nas cały świat tylko nie my sami
pytanie "co zrobią" jest naiwne
zrobią co chcą, i nie będą wcale realizować najdelikatniejszego planu
z trwogą zauważamy jak się w międzyczasie dozbroili, i słusznie
możliwości inwigilacji każdej jednostki największe w historii, na okrasę LRAD, ECN i inne wynalazki
ale zapominamy przy tym, że nagroźniejsze jest to, że wychodowali antyludzi, wielu spośród nas, którzy będą pociągali za spust
przy aresztowaniu Starucha, jeden z policjantów powiedział do kamery, że "na was, to nawet szkoda kul"
to jest największy osiągnięcie, sukces zła
tego najbardziej obawiali się i walczyli z tym najwięksi – Kardynał Wyszyński, Ksiądz Popiełuszko i Jan Paweł Wielki
i nie znalazł się nikt kto by Ich w tej walce ze złem zastąpił
Kościól milczy od lat, poddał się, siedzi w zakrystii
oczywiście Kościołem jesteśmy my wszyscy, i my też siedzimy cicho w swoich norach bo nasi pasterze taki dają nam przykład
wracając do ulic
wyjdziemy na nie, to pewne
w zasadzie niezrozumiałe i niezwykłe jest to, że tak długo jeszcze tego żeśmy nie zrobili
Smoleńsk – mało
chleb, masło, cukier, benzyna – wszystko po 5 zeta – mało
oni są mocno zdziwieni, że wychodowali aż tak ślepo posłuszne k. , zupełnie pozbawione nawet już samozachowawczych, zwierzęcych odruchów
najtragiczniejsze jest to, że to nie z ich rąk zginiemy
sami nawzajem się pozabijamy
bo tak nam nakazali