Bez kategorii
Like

UKREDYTOWANI NA AMEN !!! lub na emigrację

27/05/2011
893 Wyświetlenia
1 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Wysłuchałem już wielu opwowieści o sytuacjach bez wyjścia…Zawsze z uporem maniaka , jako stary prawnik nie dopuszczam mysli , że w sprawie nic nie da się zrobić…Tym razem poddałem się…

0


Sądziłem, że w moim życiu niewiele może mnie już zaskoczyć. Wysłuchałem i przeczytałem tysiące, tysiące historii, które mogłem w jakiś sposób porównywać do wcześniej poznanych. Bardzo wielu z moich klientów wie, że mój gabinet przypomina skład makulatury, gdzie na stole, na biurku, krzesłach i na podłodze leży ponad sto tysiecy listów, dokumentów i materiałów, gdzie każda kartka nasączona jest cierpieniem, bólem i łzami osób, których bezduszny system doprowadził do konieczności napisania do mnie. Każdy – nieomal – wie, że najczęściej spotykam się z potrzebującymi pomocy w kawiarni będącej obok biura. Dzisiaj rano byłem w sądzie więc się z nikim na spotkanie nie umawiałem. Sprawa skończyła się szybciej jak myślałem, wiec taki swobodny jechałem do pracy, zaszedłem do kawiarni a tu niespodzianka. Od rana czeka młoda para na spotkanie – nie umówione – wcześniej. Nawet fajni, ładni, dobrze ubrani młodzi ludzie.

Typowo. Daję wizytówkę i pytam w czym mogę pomóc? 

– Mamy 1 milion 100 tysięcy długu !!

– Wolne żarty – odparłem – Jak milion sto? Kto wam tyle dał? Kogo i ilu urządziliście na taką kwotę?

Arek z Eweliną zaczęli opowiadać. Oboje są po rozwodach. Jakoś nie wyszło. Jej pierwszy to lekarz. Ładna pielęgniarka, romans i rozwód. Mieli kredyt mieszkaniowy. Sąd udzielając rozwodu – cztero pokojowe mieszkanie podzielił na DWA. Każdemu przydzielił do użytkowania 2 pokoje ze wspólnym używaniem kuchni i łazienki. Lekarz – były mąż – zaraz po wyroku sprowadził do domu pielęgniarkę. Nie wytrzymała słuchania i ogladania ich miłostek. Wyprowadziła się do rodziców.

Arek – informatyk – za pracą wyjechał do Belgii. Dobrze zarabiał. Chciał uciułać na otwarcie biznesu w Polsce. Wrócił, ale w jego mieszkaniu, które z żoną kupili na kredyt był już jego zmiennik. Honorowo zabrał walizkę i też wrócił do rodziców. Rozwód bez orzekania o winie (bez dzieci) otrzymał na pierwszej rozprawie. Żona przed sądem stwierdziła, że kredyt mieszkaniowy spłacać będzie z nowym mężem i zwalnia – już byłego męża – z obowiązku partycypacji w jego spłacie pod warunkiem, że się wymelduje. Wymeldował się – honorowo!

W Sylwestra poznał Ewelinę. Podobne doświadczenia życiowe zbliżyły ich. Po roku pobrali się. Mają półrocznego Kamila. Trzeba gdzies mieszkać. Wzieli kredyt i kupili 3-pokojowe mieszkanie. On założył swój mały biznes ona na uczelni zarabia 3600 – na rękę. Raty i opłaty płacili regulanie. Planowali kolejne dziecko.

W sierpniu i we wrześniu otrzymali wypowiedzenia kredytów mieszkaniowych ze swoich poprzednich małżeństw. Wypowiedzenia były ze stycznia i lutego. Banki nie miały ich aktualnego adresu. Tydzień temu otrzymali wezwanie do spłaty (w 30 dni) ich – aktualnego i regularnie obsługiwanego – kredytu mieszkaniowego w związku z utratą zdolności kredytowej, tytułami egzekucyjnymi i umieszczeniem ich w BIK.

Nerwowo zaczeli sprawdzać swoich poprzednich małżonków. Lekarz z pielęgniarką wyjechali do Szkocji, a w mieszkaniu zameldowali swoich blisko osiemdziesięcioletnich rodziców plus ciocię chorą na Parkinsona. 4 z plusem, nie do usunięcia, a więc nie do zlicytowania. Nikt z nich nie płaci kredytu. Żona – była – Arka w mieszkaniu zarejestrowała związek wyznaniowy i w dużej grupie 17 osób w tym wiekszość po 70- tce zameldowała ich – oczywiście – na pobyt stały. Nie do usunięcia i zlicytowania. Oczywiście też nikt nie poczuwa sie do spłaty kredytu, więc 

jedynymi powołanymi do spłaty TRZECH zobowiązań kredytowych są Arek i Ewelina !!!!!!!

Trzy kredyty to 1 MILION 100 TYSIĘCY zł polskich!!!! plus karne odsetki za conajmniej 3 lata

Patrzyłem w oczy doktor Eweliny bojąc się ponaglenia w prośbie o podpowiedź, co robić w tej sytuacji? Nie miałem żadnej gotowej recepty, nic mi nie przychodziło do głowy, z oczu Arka widać było prośbę o jakąś gienialną receptę. Jakąś cudowną broń, która by ich uchroniła od finansowej zagłady na starcie ich życia. Tak wielki dług to wyrok śmierci dla nich i dla Kamila.

Jak nigdy paliłem papierosa nie odzywając się do moich gości.

Tę ciszę przerwała Ewelina. Patrząc mi prosto w oczy – dość figlarnie i spokojnie – zapytała:

– Panie mecenasie, proszę o szczerą odpowiedź. MAMY UCIEKAĆ, EMIGROWAĆ Z POLSKI?

Bardzo spokojnie odparłem:

– Tak kochani, Polska nie wybacza, w Polsce choć nie wykonuje się wyroków śmierci przez powieszenie na stryczku, wykonuję się ją gorzej poprzez zagłodzenie, upodlenie, skazanie na wieczną nicość i dożywotnią hańbę…

UCIEKAJCIE, EMIGRUJCIE Z NASZEGO KRAJU !!!

0

222 Legionista http://www.sklepowicz.com.pl

Prawnik, uczulony na ignorancję sądów i systemu bankowego....

218 publikacje
34 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758