Polski minister spraw zagranicznych z przypadku, Grzegorz Schetyna, mowiac o ukrainskich zolnierzach wyzwalajacych oboz w Oswiecimiu, najwyrazniej nie zdawal sobie sprawy, jakie konsekwencje moze to wywolac. Prowadzi to do sytuacji, w ktorej ukraincy coraz bardziej bezczelniej beda mowili o swoim udziale w polskim ruchu oporu, Armii Krajowej, by w finalowym zaklamaniu twierdzic ze dowodztwo polskiego ruchu oporu bylo jak najbardziej ukrainskie, oraz ze wiekszosc zolnierzy wykletych to byli przeciez Ukraincy, eksterminowani i torturiowani przez polskie wladze w pierwszych latach po II wojnie.
Otrzymalam droga meilowa z Polski od mojej serdecznej przyjaciolki, fragment dyskusji jaka pojawila sie na salonie24.pl, na temat ukrainskiego udzialu w bitwie o Monte Casino. Na tym przykladzie widzimy, jak banderowske scierwa probuja wybielac wlasna ludobojcza dzialalnosc wobec ludnosci polskiej i zydowskiej podczas drugiej wojny, by za wszelka cene dolaczyc do obozu sprzymierzonych, ktorzy pokonali hitlerowski faszyzm. Skoro polskie wladze i opozycja reaguja anemicznie na polskie obozy koncentracyjne, to wkrotce zdumiona opinia publiczna dowie sie o polskich oprawcach, ktorzy mordowali na Wolyniu ludnosc ukrainska, przy biernej postawie polskich wladz z przypadku.
Musimy zdawac sobie sprawe, ze rzeczywista wladze w Polsce sprawuja najgorsze kanalie, ktorzy sa w stanie za pieniadze zrobic kazda podlosc, opluwac naszych bohaterow, za pare srebrnikow. Oni sprawujac rzeczywista wladze w Polsce, pociagaja za sznurki takie marionetki jak Jaroslaw Majdaniarz i jego pisowska wartszafke, cale PO, PSL, SLD i Palikociarnie.
Wiec nie dziwmy sie, jak zdumieni uslyszymy od Komorowskiego czy Schetyny, ze tak naprawde to ukraincy zdobyli Monte Cassino.
@WIESŁAWA > 15:39
(…) Rozmaite ukraińskie instytucje i organizacje odwołujące się dziś do tradycji ounowsko-upowskiej metodycznie i celowo prowadzą akcję falsyfikowania historii i – co najgroźniejsze – są w tym wspierane przez oficjalne instytucje rządowe.(…) Otóż to 😉 Po cmentarz polski na Monte Cassino wyciągają ręce nacjonaliści ukraińscy chcąc pomniejszyć osiągnięcia 2 Korpusu Polskiego w bitwie o Monte Cassino, a przede wszystkim, drogą fałszowania prawdy historycznej wybielić naród ukraiński z masowej współpracy z Niemcami podczas II wojny światowej. W ukazującym się w USA piśmie „Ukrainian Echo” z 26 marca 1986 r. ukazał się artykuł pt. „Monte Cassino Committee conducts research” podpisany przez Petro Matioszka, prazesa Ukrainian Students Monte Cassino Committee przy Ukrainian Free University Foundation Inc. w Nowym Jorku oraz Lidię Czorny, sekretarza tego Komitetu, a także dr Petro Goya, który jest jego doradcą.
Z artykułu tego dowiadujemy się, że 28 lipca 1984 r. grupa studentów Wolnego Uniwersytetu Ukraińskiego w Ameryce, w ramach wycieczki naukowej zorganizowanej pod hasłem „Śladami rodaków w Europie”, „odwiedziła Polski Cmentarz Wojskowy (pod Monte Cassino), gdzie jest pochowanych 1051 żołnierzy 2 Korpusu generała Andersa.
Studenci byli poruszeni dużą ilością ukraińskich nazwisk na nagrobkach i źli przez fakt, że nasi żołnierze, nasi bohaterzy narodowi, których narodowości nie uznawano za życia, nie zostali uhonorowani nawet po śmierci”. Studenci odmówili modlitwy, złożyli wieniec i kwiaty, a także ustawili małą flagę ukraińską na zbiorowym grobie oraz postanowili naprawić tę rzekomą niesprawiedliwość.
W ten sposób, z inicjatywy Goya i po powrocie do Ameryki, powstał 14 września 1984 r. Ukrainian Students Monte Cassino Committee.
Członkowie Komitetu przystąpili od razu do pracy. Postanowiono zebrać nazwiska i dane personalne o wszystkich Ukraińcach w Drugim Korpusie Polskim, a przede wszystkim tych, którzy zginęli w bitwie o Monte Cassino. Zbadano także sprawy prawne związane z cmentarzem, który znajduje się na posiadłości opactwa benedyktynów z Monte Cassino.
26 lipca 1985 r. cmentarz polski na Monte Cassino odwiedzili członkowie piątej z kolei ukraińskiej wycieczki naukowej „Śladami rodaków w Europie”. Teraz przybyli z wielką flagą ukraińską, a mszę na cmentarzu celebrował dla nich jakiś młody ksiądz z Rzymu, po czym przemówił do zebranych prof. Goy. Po tej uroczystości członkowie grupy udali się do opactwa benedyktynów, gdzie spotkali się z o. Bernardo D’Onario, który nie tylko że ich ugo-ścił, ale w swoim przemówieniu rzekomo poparł ich moralnie, wspominając Ukraińców, Białorusinów i Żydów, którzy są pochowani na Polskim Cmentarzu Wojskowym. W rozmowie stwierdzono brak odprawiania osobnych mszy św. za Ukraińców i ciszę panującą wokół ich narodowości. Studenci ukraińscy zamówili więc u benedyktynów msze za Ukraińców, które mają być odprawiane w opactwie każdego 10 września (w rocznicę śmierci kard. Slypija) tak długo, jak długo będzie ono istniało. Postanowiono także urządzać pielgrzymki ukraińskie na Monte Cassino, a obecność grobów ukraińskich na cmentarzu ma być podawana w turystycznym folderze.
Całą tę sprawę, a według członków Komitetu – walkę(sic!), nazywają autorzy artykułu górnolotnie „problemem narodowym” i utrzymują oczywiście nie dając na to żadnych dowodów, że w 2 Korpusie gen. Andersa było rzekomo od 12 do 15 tysięcy Ukraińców. Piszą, że są pewni, że na cmentarzu pod Monte Cassino prawie 30% pochowanych tam żołnierzy stanowią Ukraińcy(sic!), a to dlatego, że według nich oddziały piechoty 2Korpusu Polskiego (5 Kresowa Dywizja Piechoty) były złożone głównie z Ukraińców i Białorusinów(sic!).
Członkowie Komitetu piszą następnie, że ta ich mała próba naprawienia rzekomej niesprawiedliwości względem Ukraińców w 2 Korpusie Polskim spotkała się z powodzią reakcyjnego polskiego szowinizmu, w której biorą udział nawet polscy kombatanci.
Na zakończenie rzecznicy Komitetu apelują do społeczeństwa ukraińskiego i byłych ukraińskich żołnierzy 2 Korpusu Polskiego o udzielanie im wszelkich informacji i materiałów dotyczących Ukraińców w tej pol¬skiej formacji wojskowej oraz o pomoc materialną na finansowanie ich akcji, m. in. na opłacenie osoby, która będzie prowadziła badania w polskich archiwach.
Nie jest to pierwsza próba ze strony nacjonalistów ukraińskich przypisywania sobie zasług w zdobyciu Monte Cassino – w 1958 r. wyszła w Paryżu książka Zinowija Knysza „Za czużu sprawu”. Jest to książka o Ukraińcach w Drugim Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa, a właściwie wspomnienia, jeśli ten niski paszkwil można w ogóle nazwać wspomnieniami jego byłego żołnierza narodowości ukraińskiej, ale obywatela polskiego, Mychajła Kozija.
Niewykształcony i bardzo prosty Kozij nie mógł sam napisać wspomnień. Wyręczył go w tym Zinowij Knysz, terrorysta ukraiński spod znaku OUN – brał udział w napadzie w Bóbrce w 1930 r. za co odsiedział 6 lat i literat pamiętnikarsko-polityczny, znany ze swej nienawiści do Polski i Polaków.
Recenzja książki „Za cudzą sprawę” pióra Heydenkorna ukazała się w numerze 4/174 z 1962 r. paryskiej „Kultury”.
Warto o ukraińskich zapędach wiedzieć, bo w okolicznościach pisania historii niemieckim i rosyjskim piórem za jakiś czas temat 2 Korpusu Polskiego i jego niepodważalnego wkładu w pokonanie Niemiec może być Polakom całkowicie nieznany i obowiązywać będzie deliryczna teza, że do zwycięstwa nad bliżej nieokreślonymi i bezimiennymi nazistami przyczyniła się Armia Czerwona, francuski ruch oporu 😉 i niemieccy antyfaszyści, oraz ukraińscy bohaterowie spod Monte Cassino.
168
30.01 14:28Kategoria: Społeczeństwo Odsłon: 3917 168 Komentuj
To wygląda na „zorganizowany gwałt na tożsamości”. Żołnierze Andersa pod Monte Cassino to bez wyjątku obywatele RP,. którzy się do niej przyznawali. Weryfikacja jest banalnie prosta: Sowieci wypuszczali z łagrów do Armii Andersa tylko obywateli polskich, którzy „nie wzięli” sowieckich paszportów i takich, którzy wcześniej, przed wywózką, nie „zapisali się na Ukraińców”. We wspomnieniach polskich zesłańców :Beaty Obertyńskiej, Herlinga Grudzińskiego a nawet Żony poety Wata- Aleksandry Watowej – pojawiają się dramatyczne opisy tego, że kiedy władze łagrowe zawiadamiają o traktacie Sikorski-Majski i o „wypuszczeniu Polaków”, to „się porobiło” wśród Ukrainek/Ukraińców i Żydów, którzy wcześniej zrzekli się obywatelstwa polskiego. Bo oni nie korzystali z dobrodziejstw tego traktatu.
No więc ci Żołnierze, leżący na Cmentarzu pod Monte Cassino – to są Żołnierze różnych wyznań, ale wszyscy bez wyjątku – mentalnie Polacy, chociaż są wśród nich:Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Tatarzy, Ormianie i komu Pan Bóg wyznaczył miejsce.
Kto był na tym Cmentarzu to wie, że nagrobki posiadają informacje tylko o: stopniu wojskowym, miejscowości pochodzenia, wyznaniu (rodzaj krzyża/pomnika) i wieku. „Dedukowanie” z „nazwiska”, „wyznania” czy „miejscowości” jest więcej niż nadużyciem i winno być ścigane przez prawo.To jest POLSKI Cmentarz.
PINK PANTHER1.02 00:46
https://
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: 23.09.2017 – Syria: 723 dzień sprzątania świata… | KODŁUCH