Udynienie boskiego Józefa Wissarianowicza (2)
09/03/2011
297 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Stalina uczcili nie tylko przywódcy komunistyczni, dzieci, robotnicy i robotnice, ale przede wszystkim twórcy peerelowscy. 8 marca „Express Wieczorny” zamieścił wiersz „Stalin” Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, z którego zacytujmy jedną zwrotkę: „Jest wszędzie obok nas, gdzie Polak i gdzie Grek Gdzie świt w źrenicach gra i gdzie wrogowie bledną. Jest w huku dział i hut. Ludy i On to jedno. On w ludy sercem wzrósł i Jego jest ten wiek”. Poziom tego dzieła wskazuje, iż pisząc go Dobrowolski był w stanie wskazującym na spożycie swojego ulubionego trunku – polskiej wódki. W „Trybunie Ludu” zamieścił swoje refleksje Julian Tuwin. „Samo brzmienie – napisał poeta – jego imienia stało się ideą i hasłem. Słowo Stalin dawno już było i dzisiaj […]
Stalina uczcili nie tylko przywódcy komunistyczni, dzieci, robotnicy i robotnice, ale przede wszystkim twórcy peerelowscy.
8 marca „Express Wieczorny” zamieścił wiersz „Stalin” Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, z którego zacytujmy jedną zwrotkę:
„Jest wszędzie obok nas, gdzie Polak i gdzie Grek
Gdzie świt w źrenicach gra i gdzie wrogowie bledną.
Jest w huku dział i hut. Ludy i On to jedno.
On w ludy sercem wzrósł i Jego jest ten wiek”.
Poziom tego dzieła wskazuje, iż pisząc go Dobrowolski był w stanie wskazującym na spożycie swojego ulubionego trunku – polskiej wódki.
W „Trybunie Ludu” zamieścił swoje refleksje Julian Tuwin. „Samo brzmienie – napisał poeta – jego imienia stało się ideą i hasłem. Słowo Stalin dawno już było i dzisiaj jest i zawsze będzie słowem o uniwersalnym znaczeniu, słowem pełnym żarliwej treści. (…) Nie będzie tylko jednego w naszym życiu uczucia, a na ustach naszych słowa: rozpacz. Nie przyjdzie ani na chwilę. Bo Stalin jak był tak pozostał – ogromną siłą. Rozpacz jest smutkiem ludzi słabych”. To pisanie takich „arcydzieł” jest oznaką ludzi słabych.
Ta sama gazeta wydrukowała wiersz czołowego partyjnego pisarza Jerzego Putramenta:
„Kraju mój, przez pięć lat więziony,
tratowany okrutną wojną
oto umarł Ten, kto tobie przyniósł
Pokój i wolność.
Jego imię w łopocie sztandarów
Ponad ziemią huczy coraz głośniej
Jego wielkość to partia i naród
Jego wielkość żyje i rośnie.
Z jego ludu szeregi zwieraj
Łam trudności, odpieraj wroga
Poprowadzi Bolesław Bierut
Naszą Polskę stalinowską drogą”.
Obok tego wiersza, swój „poemat” zamieścił inny czołowy socrealista Leon Pasternak:
„Póki słońce wschodzi życie nie zginie
Tyś dla nas nie umarł towarzyszu Stalinie
(…)
Przed nami komunizmu przyszłość się rozwiera
Idziesz z nami dalej partia nie umiera.”
Putrament nie ograniczył się tylko do ww. wiersza, napisał też elaborat analizujący dokonania wodza, w którym wzniósł się na wyżyny wazeliniarstwa. „Historia ludzkości – napisał – zna wielu mężów, których nazywano wielkimi (..) Ale wszystkich tych mężów stanu od Lenina i Stalina oddziela jedna podstawowa różnica. Wszyscy ci Aleksandrowie Macedońscy, Juliusze Cezarzy, Karole Wielcy, Napoleonowie byli bojownikami klas społecznych, może i najbardziej w owych czasach postępowych, ale przecież klas wyzyskiwaczy, klas pasożytniczych”. Na zakończenie autor wyrażał nadzieję, iż „epoka Stalina trwa. Żyje i rośnie jego partia. Idzie naprzód naród radziecki. Krzepnie obóz demokracji (..) cześć oddajemy Temu, który nie tylko ocalił świat przed faszyzmem, nie tylko zbudował nowy słuszny i piękny ustrój, ale i dzisiaj żyje w naszych sercach, pomaga w walce codziennej”.
„Nowy Tor” zamieścił poemat Leopolda Lewina o Stalinie, wzywający do kroczenia drogą wodza.
„Jak uczcić Twoją wielkość – za pamiątkę słowa poparte czynem.
Polska nich będzie spiżowa!
I za warszawskich dzieci roześmiane twarze!
Mam synów, im Twe imię jak sztandar przekażę”.
Inna partyjna pisarka Helena Bobińska zwierzyła się „Nowej Kulturze”: „Przywykliśmy do tego, że jest Stalin. Łatwiej nam było żyć z tą pewnością, że Stalin o nas myśli, z tą wiarą, że Jego niezawodny geniusz wyprowadzi nas z najcięższych sytuacji politycznych (…) Jak to się dzieje, że umarł jeden człowiek, a miliony ludzi, całe milionowe narody poczuły się sierotami”.
Nie mogło zabraknąć opinii Leona Kruczkowskiego, który w imieniu pisarzy napisał, iż „Dla nas pisarzy, których On nazywał „inżynierami dusz” nauki Stalina, niechaj będą podstawą naszych warsztatów twórczych. Niechaj nas uczą, jak słowem prostym, jasnym, zrozumiałym (…) wyrażać ludzkie prawdy naszej wielkiej stalinowskiej epoki”.
Te patetyczne utwory, wypowiedzi i listy przedstawicieli świata kultury pisane na zamówienie różnych redakcji miały z pewnością odgrywać rolę z góry wyznaczoną przez propagandę. Miały być wzorem do naśladowania dla przeciętnego obywatela, miały ukazywać mu jak należy myśleć, jak należy postępować.
Obchody śmierci wodza były w całości kontrolowane przez kierownictwo partyjne i musiały objąć całe społeczeństwo, bez względu na to czy ono tego chciało, czy nie. Każdy musiał dać świadectwo swego bólu i rozpaczy oraz zobowiązać się do podążania drogą wyznaczoną przez Stalina.
W trakcie celebry żałoby propaganda dopuszczała również elementy religijne. Wedle relacji Zofii Bystrzyckiej, pracownica WZPO wyznała jej szeptem: „Zmówiłam za Niego Zdrowaś Mario, żeby mu podziękować za moją starość, za pracę, którą dał takim jak ja. Dziękuję Mu za to, że nie jestem gorsza, że mogę żyć jak człowiek”.
Jednak polska ulica potrafiła – mimo wszechobecnej propagandy – na swój sposób komentować zgon Stalina. Na murach, płotach, w ubikacjach pojawiły się natychmiast napisy, o których gazety oczywiście nie wspominały. Maria Dąbrowska podaje jeden przykład takiej twórczości Polaków:
„Sraj na trumnę Lenina
Sraj na trumnę Stalina
Sraj na cały ten rząd pieski
Ale nie sraj na deski”
Wiersz ma charakter „wychodkowej” twórczości, ale jednocześnie świadczy, iż duch w narodzie nie wygasł.
I jeszcze jeden inny „wierszyk” – „Polaku sraj spokojnie czuwa nad tobą wielki Stalin”
W następnym roku obchody miały bardzo skromny charakter, a okolicznościowy artykuł w „Trybunie Ludu” został zamieszczony dopiero na trzeciej stronie. Walka o schedę po nim, toczona na Kremlu wyparła pamięć o byłym wszechpotężnym tyranie. Zakończyła się żałoba po Stalinie, a wedle propagandy jego kontynuatorzy w PRL i ZSRS dbali, aby nic się nie zmieniło. Zwykły człowiek nie miał się czego obawiać, partia czuwała.
Wybrana literatura:
M. Brodala, M. Lisiecka, T. Radzikowski – Przebudować człowieka. Komunistyczne wysiłki zmiany mentalności
M. Dąbrowska – Dzienniki powojenne 1945-1965
K. Kosiński – O nową mentalność. Życie codzienne w szkołach w 1945-1956
R. Kupiecki – „Natchnienie milionów”: kult Józefa Stalina w Polsce w latach 1944-1956
B. Urbankowski – Czerwona msza czyli Uśmiech Stalina