Klich Bogdan, funkcjonariusz układu,wierny tłumacz wojskowej klęski PO, zaklina swój żywot jak ostatnia czarownica z mediewistycznych opowieści. Rzuca klątwy na lewo i prawo, skacze w szamańskim tańcu wokół ogniska, na którym koledzy z Partii już za chwilę spłoną. Tak, to właśnie Bogdan Klich doprowadzi PO do ostatniej klęski i to on wbije rozgrzany gwóźdź w głowę wodza Tuska zwanego Tffardym. Możliwy scenariusz ? Jeśli tak, Polacy mają nowy oddech, dyliżans wywozi Klicha – punkt pierwszy demontażu PO jest zrealizowany. Jakby się chłopaki nie starali i nie kręcili w kółko, tak muszą pamiętać o jednym – krew już uszła, organizm wchodzi w ostatni etap, jego możliwości są znikome, aby mógł poderwać swoje członki do walki o życie i przetrwanie. PO jest […]
Klich Bogdan, funkcjonariusz układu,wierny tłumacz wojskowej klęski PO, zaklina swój żywot jak ostatnia czarownica z mediewistycznych opowieści. Rzuca klątwy na lewo i prawo, skacze w szamańskim tańcu wokół ogniska, na którym koledzy z Partii już za chwilę spłoną. Tak, to właśnie Bogdan Klich doprowadzi PO do ostatniej klęski i to on wbije rozgrzany gwóźdź w głowę wodza Tuska zwanego Tffardym. Możliwy scenariusz ? Jeśli tak, Polacy mają nowy oddech, dyliżans wywozi Klicha – punkt pierwszy demontażu PO jest zrealizowany.
Jakby się chłopaki nie starali i nie kręcili w kółko, tak muszą pamiętać o jednym – krew już uszła, organizm wchodzi w ostatni etap, jego możliwości są znikome, aby mógł poderwać swoje członki do walki o życie i przetrwanie. PO jest na skraju, PO jest wyzerowane, ale…pięknie kłamie. To co dzisiaj robi Platforma z Klichem i to co robi sam Dobry Wojak Klich, przypomina najlepsze lata komuny. Tej nieodległej, kiedy wszyscy chłopcy, niczym w przedszkolu szli za rękę i po mordach bili słabszych i brzydszych od siebie. PO językami swych członków, językami swych żurnalistów od bla bla, broni sprawy, która jest nie do obrony. Robi to katastroficznie ubogo. Niejaki Szejnfeld, szalejem nażarty, oskarża krytykujących Klicha o łamanie zasad prawa, niejaki Gowin, cioteczny wujek mizdrzenia i budyniowatości, ściska w pas Żelichowskiego i błaga o rozsądny głos u podobnych ciotek z PSLu. Kto widzi ten się wstydzi( Kazik nie ma racji, ja widzę to co widzę i wstydzę się ostro). PO to nie jest siostra ani brat, jak może się wydawać ciemnym i wiernym głosowiczom.PO to szakal i złodziej.PO to ukryte za uśmiechem Gowinów, mocne sztuczki dla głupich, wierzących we wszystko co się im mówi, obiecuje i wlepia metodą CTRL-V – oni to przyjmą, oni temu przyklasną.
Komuna, ta najlepsza, w wydaniu radzieckim czy nawet polskim, ujmowała pozorem. Miała parę metod i z nich korzystała. Rozpadła się jak domek z kart, choć do końca wierzyła, że wszystko będzie możliwe i uda się sztandar nieraz wprowadzić. Podobnie z PO. Teraz mają taki moment. Ulegają własnej legendzie, lecz legenda już jest na klęczkach.Gwiazdy już nie świecą tysiącami luksów, szampan jakby bez bąbli, konfetti przemokło w kartonach na korytarzu…ale chłopaki z Boiska zwanego Dogorywaniem, wierzą. Dalej chłopaki ! Pokożcie co potraficie ! Wiara wasza gdyby była prawdziwa, góry by przeniosła, ale Donald Miłości nie miał i po zawodach.Finisz, meta, kropka.
Taa Donek, gdybyś ty coś chłopie wiedział o Miłości, to nie błaźnił byś się nigdy więcej, ale poszedł z workiem na plecach w świat, nieco rozumu poszukać.
Komuna mentalna, przesiąkła do ostatniego krawata biednych Peowców – koniec waszej iluzji jest już namacalny, wasza pycha zostanie ukarana i skończą się te duszne ciemności, jakieście raczyli nam zafundować. Żegnajcie i nie wracajcie więcej.Klich waszą nadzieją.
Odejdźcie ze spokojem, bo o honor was nie podejrzewam.