Twarda brzoza do zgryzienia
08/09/2011
372 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
pap podaje, a onet na nim, że rządowy Tu-154M nie mógł utracić 10.04.2010 roku skrzydła po zderzeniu z brzozą . Eksperci zespołu parlamentarnego ds katastrofy smoleńskiej stwierdzili dziś, że to niemożliwe.
„Prof. Wiesław Binienda*, dziekan wydziału inżynierii z Ohio, za pomocą telemostu zaprezentował podczas posiedzenia zespołu animacje oraz modele matematyczne wykonane za pomocą programu, z którego korzysta NASA” , podaje onet. Binienda dodał, że chciałby poznać
szczegóły badań komisji Millera
w zakresie zderzenia samolotu z brzozą. „Według naukowca analiza masy samolotu, jego prędkości i średnica brzozy pokazują, że maszyna mogła utracić jedynie niewielką krawędź skrzydła, co nie wpłynęłoby na jej stabilność”, cytat kolejny. Ale na tym nie koniec krytyki raportu Millera:
prof. Kazimierz Nowaczyk*
fizyk, „zwrócił uwagę m.in. na animację zaprezentowaną przez komisję Millera. Jak podkreślił, Tu154M nie mógł po zderzeniu z drzewem lecieć odwrócony o 180 stopni przez tak długi czas jak na animacji”. Ale u Millera wszystko może lecieć tak długo, jak chce, byleby utrzymać
raport MAK
po niewielkiej kosmetyce. Innymi słowy numer z brzozą nie chwycił. O tym zresztą pisało na różnych blogach wielu specjalistów, nie kierujących się putinizmem-tuskizmem, a prawami fizyki. Innymi słowy, pytanie, co się wydarzyło w Smoleńsku jest dziś nawet aktualniejsze niż się
wczoraj
to mogło wydawać. Gotowany w pocie czoła miesiącami raport Millera jest wart zatem tyle samo, co jego rosyjski pierwowzór, czyli nic. Tam, gdzie jedna niewiadoma jest fałszywa, wynik nie może być prawdziwy Nadal ostatnie minuty tragicznego lotu Tu-154 M czekają na wyjaśnienie…
* Who is who:
* Who is who:
Brzoza stanowi ważny element MAK-owskiej legendy:
Post scriptum: Platforma napewno odeśle do psychiatry nie tylko Macierewicza, ale i prof. prof. Biniendę i Nowaczyka. To jak zwykle najważniejszy argument PO wobec faktów. Przecież panowie prezydenci Komorowski i Miedwiediew uczynili z brzozy centralny element liturgii, niczym w Bugaju.