Każdy system mający ambicję bycia trwałym i nienaruszalnym tworzy wokół siebie strefy buforowe- obszary chroniące jego newralgiczne centra.
Każdy system mający ambicję bycia trwałym i nienaruszalnym tworzy wokół siebie strefy buforowe- obszary chroniące jego newralgiczne centra. Bufor, jako strefa ochronna ma zadanie skupiać na sobie i rozpraszać impet ataku tych, którzy pragną obalić system.
Fakt współpracy Lecha Wałęsy z „komunistycznym gestapo” jest oczywiście istotny i jako rzecz sama w sobie moralnie obrzydliwa i godna potępienia, lecz skupiając zainteresowanie aktywnej opinii publicznej skutecznie odciąga uwagę od samego sedna sprawy- od największego, spektakularnego sukcesu komunistów, jakim było wykreowanie mitu założycielskiego III RP – tzw. obalenia komunizmu i okrągłego stołu.
Decyzja tzw. obalenia komunizmu w Europie Wschodniej w tym w Polsce zapadła w Moskwie w roku 1985 a została przesądzona podpisaniem przez Rosjan swoistej kapitulacji układu rozbrojeniowego pomiędzy USA a ZSRR a więc na ok. 4 lata przed tzw. okrągłym stołem.
Okrągły stół teatr dla naiwnych był odegraniem scenariusza zaakceptowanego przez KGB na długo przed łaskawym podzieleniem się komunistów władzą z inną lewacką opcją reprezentowaną przez ludzi pokroju Michnika, Kuronia, Geremka, Mazowieckiego oraz naturszczykami grającymi rolę pożytecznych idiotów.
Ruch Solidarność był jedną z najwspanialszych rzeczy, na jaką zdobyła się Polska w XX wieku. System komunistyczny upadł ekonomicznie przegrywając morderczy wyścig zbrojeń z USA a przede wszystkim zbankrutował moralnie mając przeciw sobie Jana Pawła II oraz ówczesnego prezydenta USA Ronalda Reagana jednego z nielicznych prawdziwych przyjaciół, jakich miała Polska wśród XX wiecznej światowej elity politycznej.
Nie będę komentować wynurzeń SB-eckich kapusiów głoszących śmieszną tezę o „paleniu bez zaciągania się” oraz ustosunkowywał się do teorii mniejszego zła, jakim miała być rzekomo konieczność rozmowy przy okrągłym stole z rosyjskimi agentami i mordercami.
Mniejsze zło zawsze wydaje owoce i jak widać na załączonym polskim obrazku 1989- 2010- 2012 nie są to małe owoce.
Ważniejszym jest również nie to, kto był tzw.TW– tajnym współpracownikiem, lecz to, kto po stanie wojennym został i jest aż do dziś JW – jawnym współpracownikiem komunistycznej mafii. Aby to widzieć nie trzeba wcale wertować niepełnych akt IPNu. Wystarczy być uczciwym i posiadać zdolność logicznego myślenia.
Być może ma rację profesor Ewa Thompson głosząc tezę o zaniku sarmackiego genu walki wśród Polaków i dlatego to nie tylko przysłowiowa głupota lemingów, lecz zwykłe tchórzostwo każe nam akceptować po dziś dzień komunistyczne kłamstwo, jako składnik historycznej mitologii III RP oraz nie rozróżniać wynikającej z naturalnego prawa prawdziwej Wolności od coraz bardziej rachitycznej i wynaturzonej demokracji.
___________________________
fot. AFP Philippe Wojazer zródło Onet.pl