Objazd Polski tuskobusem (nie wiem, czy napisanie tego wyrazu z małej litery nie będzie czasem uznane przez sąd za obrazę pana premiera…) przez szefa PO jest nie tylko „ścianą płaczu” dla zwykłych obywateli – jak widzieliśmy to wczoraj w TV (…)
Objazd Polski tuskobusem (nie wiem, czy napisanie tego wyrazu z małej litery nie będzie czasem uznane przez sąd za obrazę pana premiera…) przez szefa PO jest nie tylko „ścianą płaczu” dla zwykłych obywateli – jak widzieliśmy to wczoraj w TV – ale, jest przede wszystkim, kompletną groteską. Dobry car wyrusza na objazd upadającego imperium, aby naprawić błędy swoich bojarów, którzy przez 4 lata spieprzyli robotę i pokazać ludzką twarz władzy. Pachnie fałszem na kilometr świetlny, czuć w tym megahiPOkryzję. Ale widocznie tego faceta tylko na to stać: na PR-owską żonglerkę, a nie na skuteczne rządzenie.