Ustawowy zapis o przeznaczeniu 1,95 % PKB na obronę narodową – nie był przestrzegany w żadnym roku rządu premiera Tuska; w ciagu 6 lat 2008 – 2013 łączne uszczuplenie budżetu MON wyniosło ponad 11 mld. zł. Ponadto np w roku 2013 budzet MON wg ustawy budżetowej wynosił 31,170 785 mld. zł. a wg obowiazujacego wskaźnika powinien mieć wartość 31,897 mld. zł. Ostatecznie w tym 2013 r. MON wydał poniżej 28 mld. zł.
Nasze wydatki na obronę, to ok 300 dol. na jednego mieszkańca, średnia w NATO, to ok. 1000 dol. a w US – ponad 1800 dol. na obywatela. Tymczasem wiadomo o wielkich i narastajacych niedomogach naszej armii; jest zbyt mało nowoczesnych samolotów, całkowity brak obrony przeciwrakietowej, flotylla śmigłowców, to przestarzałe wiropłaty prod, radzieckiej. Marynarka Wojenna ma na wyposażeniu okręty o kończacych się resursach, luka w gotowosci bojowej jest nie do unikniecia (zakup i wdrożenie do służby nowych okrętów, to proces kilkuletni). Polska armia wraz z uzawodowieniem zlikwidowała system szkolenia rezerw, które z natury rzeczy systematycznie się kończą.
Dobitnym przykładem podejscia tego rządu do kwestii unowocześnienia armii jest historia narodowego programu śmigłowcowego,którego koncepcja narodziła się ponad 10 lat temu – na temat przetargu na bojowe śmigłowce podawane są od ponad dwóch lat informacje, iż już lada moment rozpocznie sie przetargowa procedura – początkowo na 26, później na 70 maszyn. Wg ostatnich doniesień prowadzenie przetargu jest opóżnione – aktualny harmonogram mówi o złożeniu ofert w III kwartale br., podpisaniu umowy na poczatku r.2015, a pierwsze dostawy mają być na przełomie lat 2016/2017. Bardziej oddawałoby rzeczywistość rzymskie porzekadło: „Ad Kalendas Graecas”.
Takie podejscie do spraw naszej obronności, to oczywiście żaden przypadek – to świadoma polityka premiera, który na wstępie swoich rządów storpedował budowę tarczy antyrakietowej, później wyraził się, iż silna armia jest nam niepotrzebna, bo nikt nie zagraża naszym granicom. Przypomina to przemowę hetmana Ksawerego Branickiego na Sejmie Czteroletnim, który był wrogiem zaciężnej armii (w tym czasie przyszli zaborcy mieli milionowe zawodowe armie).
Odpowiedzmy sobie wszyscy na pytanie, czy Polsce potrzebny jest premier, który uprawia politykę niezgodną z polską racją stanu – przyjaźni sie z Władymirem działajacym wyraźnie przez cały czas przeciwko Polsce; w imie tej przyjaźni – oddaje w ręce Rosji najważniejsze w dziejach Polski śledztwo, wstrzymuje na 3 lata budowę gazoportu w Świnoujściu, by podpisać (Pawlak) haniebny kontrakt gazowy. Ponadto, premier Tusk jednoosobowo podejmuje decyzję i podpisuje katastrofalny dla Polski pakiet energetyczno-klimatyczny – po to tylko, by zaliczyć klepnięcie w plecy przez prez. Sarkozy’ego. Analizujac prowadzoną politykę i aktywność Tuska, trudno się oprzeć wrażeniu, iż była ona podporządkowana całkowicie mirażowi osobistej kariery w strukturach UE oraz utrzymaniu sie za wszelką cenę przy władzy. Interes państwa i problemy Polaków w hierarchi ważnych spraw u premiera Tuska zajmowały dalsze miejsca. Wyraził się przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej, iż będzie to być może najważniejsze wydarzenie w historii Polski.
Rada naukowa uniwersytetu, który przyznał mu tytuł magistra historii powinna sie poważnie zastanowić nad odebraniem mu tego dyplomu.
Jeden komentarz