Spadające notowania, z których wynika, że Polacy chcieliby innego premiera Donald Tusk w programie Tomasza Lisa, podsumował : Nie doczekałem się konkurencji.
– Dlaczego rząd stracił zaufanie? – zapytał na początek programu Tomasz Lis, powołując się na sondażowe spadki notowań PO samego premiera.
– Nie mam poczucia katastrofy – odpowiedział Tusk. – Żeby dalej prowadzić Polskę przez kryzys, to zaufanie musi być na stabilnym poziomie – dodał premier i zapowiedział, że przez najbliższe miesiące będzie “utwardzał” owo zaufanie obywateli.
Co zepsuliście? – dopytywał Lis. – Pierwszy rok drugiej kadencji jest trudniejszy niż poprzednie cztery lata. To bierze się z najtrudniejszej decyzji, jaką podjąłem, czyli podniesienia wieku emerytalnego – wyjaśniał premier, dodając że nikt wcześniej się nie odważył podjąć takiej decyzji, a on “wziął to na klatę”.
Tusk w rozmowie z Lisem przyznał, że nie przeszkadzają mu porównania do Edwarda Gierka, bo to jedna z najmniej bolesnych inwektyw. – Ilość inwektyw, jakie usłyszałem w ciągu ostatnich lat od opozycji, starczyłaby na księgę rekordów Guinessa – powiedział Tusk.
Rozmowa w studio toczyła się przede wszystkim wokół obietnic, złożonych przez premiera w czasie piątkowego “expose”, m.in. wydłużenia urlopów macierzyńskich.
– Wolałbym, żeby kobieta miała wybór. Jako doświadczony ojciec i dziadek uważam, że ten pierwszy rok dziecka jest ważny, jeśli chodzi o kontakt z rodzicami – powiedział Tusk, tłumacząc plan wydłużenia do roku urlopów macierzyńskich. W opinii Tuska, propozycja nie obciąży pracodawcy, bo to państwo z pieniędzy podatników będzie opłacało pensję młodej mamy, lub taty.
TVP 2, dziennik.pl