Tusk śledzi Kaczyńskich (nawet w kinie).
28/08/2011
255 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Tusk niczym szpieg Szoguna albo szpieg z Krainy Deszczowców nie odstępuje Kaczyńskich na krok. Tak, tak, to nie pomyłka… Kaczyńskich, a nie Kaczyńskiego. (…)
Tusk niczym szpieg Szoguna albo szpieg z Krainy Deszczowców nie odstępuje Kaczyńskich na krok. Tak, tak, to nie pomyłka… Kaczyńskich, a nie Kaczyńskiego. To, że za Jarosławem Kaczyńskim pojechał wczoraj do Wrocławia – wiedzą wszyscy. Ale tego, że jeszcze tego samego dnia w sobotni wieczór poszedł w Trójmieście do kina na najnowszy film Woody Allena „O północy w Paryżu”, bo była tam akurat również Marta Kaczyńska – tego nie wie nikt (tzn.: nie wiedział dotychczas).
Dzięki polskiemu podatnikowi, który zafundował Tuskowi lot rządowym samolotem na trasie Wrocław-Gdańsk, pan Donald nie spóźnił się do kina nawet minuty. Polska w budowie, a pan premier w t-shircie uśmiechnięty i wyluzowany jak to człek po znojnej robocie, relaksował się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Wszystko cacy, ale dlaczego śledzi tych Kaczyńskich?