Jak Tusk coś proponuje, to najpierw odruchowo łapię się za portfel a potem zaczynam się zastanawiać na czym ten kant polega.
PO od czasu rozpoczęcia prezydencji zostało zepchnięte do defensywy i co dzień obrywa z jednej lub kilku stron. Postanowiło więc przejąć inicjatywę kontratakiem, przeprowadzonym wczoraj przez premiera i jego wiernego Vincenta. Ruszyły też siły specjalne PRu.Od czterech lat uczciwie prowadzone debaty polityczne są w mainstreamie coraz rzadsze. Po ostatnich czystkach w mediach publicznych praktycznie niespotykane. Debaty o GMO społeczeństwo się doprosić nie może, akcje, petycje, Facebooki, manifestacje, happeningi i nic. Nawet bystrzacha prezydent to zauważył, a tu proszę sami wychodzą z inicjatywą. Rozdwojenie jaźni? Nic z tych rzeczy.
Jak Tusk coś proponuje, to najpierw odruchowo łapię się za portfel a potem zaczynam się zastanawiać na czym ten kant polega. Tu chyba chodzi chyba o to, żeby wybór opierał się na tym co przedstawiciele partii mówią, ich chwilowych, sondażowych wizjach problemów a nie na ocenie czterech lat działań jednej z nich. Aktualnej rzeczywistości będącej tego wynikiem.
Drugim ale jest to, że teraz wybieramy 560ciu posłów i senatorów a nie prezydenta i debaty owszem maja sens ale w ramach danego okręgu wyborczego a nie na poziomie krajowym. Chętnie bym zobaczył debatę, nawet tylko radiową usłyszał – kandydatów na posłów i senatora w ramach mojego okręgu. Pomogło by mi to w wyborze. PO miało zamiar to jakoś umożliwić? Uchwaliło stosowne prawo w tym względzie? Nie sadzę.
Obiecanki cacanki polityków PO są równie realne jak te laptopy które niedawno miał otrzymać każdy uczeń. W pustych obietnicach na pewno są najlepsi, chcą żeby ich znów wybrano na ich podstawie. Generalnie słuchanie tego co mówi premier i ministrowie ma sens na zasadzie wychwytywania treści ukrytych między wierszami, poznawania ich aktualnej taktyki mijania się z prawdą i strategii dezinformacji. Dyskutowanie z nimi można porównać z gadaniem do telewizora w którym co chwilę ktoś zmienia programy.
Prezydenta, ze względu na jego sposób mówienia przełączyłem ostatnio po dwóch minutach, nie wytrzymałem. Zresztą słuchanie prezydenta własnego kraju, który nie jest w stanie powiedzieć czegokolwiek sensownego, po to żeby się pośmiać jak palnie jakąś głupotę jest w sumie przykre. Tego prezydenta którego wybrało 53% głosujących ostatnio Polaków. Czy ich kolejny wybór będzie równie kiepski? Oby nie, dla naszego wspólnego dobra.
Ale jak już PO tak bardzo chce krajowej debaty, to proponuję popularny temat- korupcję – w następującej obsadzie.
PO: Chlebowski, Drzewiecki, Sobiesiak, Pitera
PiS: Kamiński, Ziobro, Kluska, dorsz za 8,50( będzie dyskutował z paprotką Piterą)
Fotografia z Facebooka: Rioters Vs Phothoshop – czyli zamieszki na wesoło. Warto zajrzeć.
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"