Trzy światy – i ten czwarty, o którym chcemy zapomnieć.
Czwarty nazwaliśmy piekłem.
Do piekła można trafić z ziemi
I – co gorsza – z piekłem powrócić na ziemię
Z misją tworzenia nieba na ziemi.
Pierwszy świat – otwiera sezam w poczęciu ciała i wiedzie ku narodzinom.
Świat drugi – otwiera sezam w bramie śmierci i przywraca naturę, gdy nadzieja umarła już w pierwszym.
Świat trzeci – nazwano wiecznym niebem, które przekracza dwa pierwsze światy
Bo z niego nie ma potrzeby powrotu do koła narodzin i śmierci.
Do nieba można trafić z ziemi.
Nasza błękitna kropelka szczęścia w oceanie martwego cierpienia
W kołysce kosmosu uwiła jedną z wielu bram do królestwa niebieskiego
Lecz Stwórca nie bawi się w odźwiernego
I raczej czuwa nad całością stworzenia, by nie ustało w pielgrzymkach i zwątpieniach.
Trzy światy – i ten czwarty, o którym chcemy zapomnieć.
Czwarty nazwaliśmy piekłem.
Do piekła można trafić z ziemi
I – co gorsza – z piekłem powrócić na ziemię
Z misją tworzenia nieba na ziemi.
Ziemia ma jeden z kluczy do królestwa niebieskiego
Z tym kluczem w sercach rodzą się nasze dzieci
A przynajmniej taki był pierwotny zamysł
Dla nieuwiedzionego ciała kochanków lecz
Zazwyczaj nasze dzieci
Hodowane w naszych szkołach nieprawego położnictwa wspomagania sił ciemności
Gubią klucz wiekuistego spoczywania podczas pierwszych zabaw w piaskownicach historii.
Dwa światy są szybkie, bo panuje w nich gwar jak w godzinach szczytu
Na lotnisku, gdzie obsługa ziemskiego portu mówi nam, że to wyprawa ostateczna
Z biletem w jedną stronę
Lecz druga strona okazuje się po dotarciu do celu
Inna niż rysowała wyobraźnia na religijnych reklamówkach podróży
I co z tego, skoro oszukany pasażer nie poprosi o zwrot kosztów za zwiedzenie.
Z ziemi do bram zaświatów pukamy po uzdrowienie
Gdy wyczerpaliśmy ostateczny limit błędów i przewin wydalonych z siebie do materii
I nastał czas odkupienia prochu, z którego mamy zrezygnować lecz
I tym razem nie potrafimy.
Śmieszne teodycee mózgu opuszczonego przez świadomość
Że rzeczy, o których nie śniło się filozofom, Są
Niewidzialne dla słowa poety, a i proroka uwieść zamierzają w pomrok wieszczenia
Niespełnionego
Gdyż spełnienie objawia się w formie znacznie prostszej niż oddech matki
W łonie której dojrzewa owoc żywota rozświetlonego przez duszę
I zabijanego przez opaczność ignorancji, która odrzuciła
Opatrzność.
A Opatrzność
Mieszka w miłości
Widzi skurczenie światów
Dokonywane w separacjach nadzorców
Odpuszcza sobie utracone chwile i odpuszcza beznadziejność
W imię nieodkrytych cudów, które jednak odkryją wiedzę poza czasem
Nieosiągalnym
Dla luf naukowców wynajętych przez lichwiarzy
Grających z szatanem w rosyjską ruletkę.
Świat jest jeden jak jeden jest człowiek
Widzialny i niewidzialny, zły i dobry
Nieustający w przepływach
Niezakończony w opowieściach
O których nie śniło się filozofom
Dla których prorocy pozwolili się zabijać
A poeci ruszają walczyć w każdym pokoleniu na nowo
O natchnienie ubierane w niemożliwe słowo.
Choć wiadomo, że są rzeczy, o których nic nie da się powiedzieć
To wiadomo przecież, że są rzeczy, które dzieją się z powodu i bez powodu
Pomiędzy pierwszym i drugim światem.
I choć wiadomo, że brama będzie otwarta
Po naszej stronie uczymy się skutecznie przybijać gwoździe do krzyża
Umykając w niezrozumienie rzeczy, o których nie śniło się filozofom
I dla których prorocy pozwolili się zabijać.
sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.