Scena ze Zmieników Barei: wulkanizator na stwierdzenie, że miał szczęście, że obok jego warsztatu położyli „eksperymentalny” kawałek nawierzchni, na którym przebijają się opony, odparował: „Szczęście?! A wie pan ile mnie to szczęście kosztowało?”
Przypomniała mi się ta scena, gdy przeczytałem w Pulsie Biznesu artykuł o inteligentnych systemach drogowych, w których „kwarcowe czujniki zważą ciężarówki z dokładnością do 2,5%, a informacje o przekroczeniu dopuszczalnej masy natychmiast przekażą odpowiednim służbom”. System będzie też „kształtował zachowania kierowców” tak by „eliminować (!!!) przejeżdżających skrzyżowanie na późnym pomarańczowym”. Od razu będzie odpalał pocisk? Czepiam się słówek? Nie, nie słówek. Czepiam się jednego: to ma być obowiązkowe!!! Właśnie weszła w życie nowelizacja ustawy o drogach publicznych która – UWAGA! – NAKAZUJE samorządom wdrażanie rozwiązań z zakresu inteligentnych systemów transportowych przy planowaniu inwestycji infrastrukturalnych! Po producentach ekranów dźwiękoszczelnych chroniących dżdżownice na polach przed nadmiernym hałasem dobiegającym z autostrady, kolejnych przedsiębiorców spotkało „szczęście”, że państwo postanowiło przeprowadzić jakiś „eksperyment”.