Będąc zdeklarowanym przeciwnikiem rządu PDT z uwagi na niespotykany brak kompetencji tej ekipy, co przejawia się w w postaci ogromnego marnotrawstwa pieniedzy, których nigdy żaden rząd dotychczas nie miał, w postaci generowania bezrobocia i katastrofy demograficznej itd. – muszę jednak stwierdzić, iż inicjatywa likwidacji OFE (nawet rozłożona w czasie) jest godna poparcia. OFE jest drogim systemem i żadne rozwinięte państwo o utrwalonej demokracji go nie wprowadziło. Korzyści z likwidacji OFE, to nie tylko skokowe oddłużenie państwa, to automatyczne zmniejszenie kosztów obsługi długu publicznego (przy umorzeniu 150 mld. zł. z aktywów OFE – roczna obsługa długu zmniejsza się o ok. 7 mld. zł.) Pozostaje pytanie, dlaczego jego likwidacja przebiega etapami i długofalowo? Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka: Po pierwsze – […]
Będąc zdeklarowanym przeciwnikiem rządu PDT z uwagi na niespotykany brak kompetencji tej ekipy, co przejawia się w w postaci ogromnego marnotrawstwa pieniedzy, których nigdy żaden rząd dotychczas nie miał, w postaci generowania bezrobocia i katastrofy demograficznej itd. – muszę jednak stwierdzić, iż inicjatywa likwidacji OFE (nawet rozłożona w czasie) jest godna poparcia.
OFE jest drogim systemem i żadne rozwinięte państwo o utrwalonej demokracji go nie wprowadziło. Korzyści z likwidacji OFE, to nie tylko skokowe oddłużenie państwa, to automatyczne zmniejszenie kosztów obsługi długu publicznego (przy umorzeniu 150 mld. zł. z aktywów OFE – roczna obsługa długu zmniejsza się o ok. 7 mld. zł.) Pozostaje pytanie, dlaczego jego likwidacja przebiega etapami i długofalowo?
Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka: Po pierwsze – całkowita jednorazowa likwidacja OFE spowodowałaby znaczącą utratę wartości części aktywów w postaci akcji (nie mówiac o nieuniknionych perturbacjach na giełdzie i upadku niektórych przedsiebiorstw, w których kapitały OFE stanowią większość udziałów).
Po drugie za plecami OFE stoją potężne międzynarodowe grupy kapitałowe, które nie chcą utracić kontroli nad tak znacznymi pieniedzmi w obrocie (280 mld. zł.). Oczywiście, prócz tego są poważne konfitury z działalności OFE i nie idzie tu o widoczną dla wszystkich prowizję od wpłacanych składek (3,5 %), lecz o odpisywaną od aktywów OFE stawkę „za zarzadzanie”, które PTE zabierają w wysokości 0,6 % rocznie (albo do 0,05 % MIESIĘCZNIE). To wyniesie za 2013 r. ponad 1,6 mld. zł. Rostowski nawet zajaknął się o zmniejszeniu o połowę prowizji, ale o stawce za zarządzanie starannie milczał. Milczą także o tym wszyscy bez wyjatku „eksperci ekonomiczni” skupieni w radzie pod kierownictwem K. Bieleckiego i inni, jak Balcerowicz, a ostatnio Buzek. Ci dwaj, to twórcy OFE, ale u podstaw tej obrony OFE leży owa śmietanka do podziału także dla rad nadzorczych PTE i zarządów OFE. Warto wysłuchując mądrzących się dyżurnych ekonomistów i komentatorów spytać, czy przypadkiem nie są w jakiejś radzie nadzorczej PTE (typowym przykladem jest tutaj niejaki prof. Orłowski).
Po trzecie w końcu – przeciwko likwidacji OFE są przyszli emeryci – płacący składki; zostali skutecznie zaindoktrynowani przez poszczególne PTE, które na reklamę i propagandę wydawały ogromne pieniądze (teraz jest to zabronione). Niezależnie od tego, w ustawie o OFE w sposób niefrasobliwy zawarto możliwość jednorazowej wypłaty zgromadzonego przez przyszłego emeryta kapitału. Kto by nie chciał. Tylko autorzy tego zapisu byli nadmiernymi optymistami – tak nie ma nigdzie na świecie w państwowych systemach emerytalnych.