Sezon piłkarski otwarty. Apeluje się, żeby kibiców nie wsadzać do jednego wora, kibice – jak będzie taka potrzeba – sami wskoczą do tego jeziora.
Liga ruszyła. Znaczy się Ekstraklasa, bo Liga to tydzień temu. W każdym razie szesnaście drużyn kopie od dziś nożną piłkę by zdobyć upragnione trofeum mistrza. U nas, w Poznaniu, mówią majstra. Idziemy na majstra. Postraszyliśmy dzisiaj konkurentów całkiem poważnie. W meczu z ŁKS Łódź wygrana 5 – 0, tego nikt się nie spodziewał. Anna, na salonie, u siebie na blogu, ligę typerów założyła i nikt takiego wyniku nie przewidział. Zresztą nic dziwnego, bo pięć bramek w jednym meczu, w polskiej lidze, na otwarcie sezonu to rzadkość. Były kolejki, gdzie we wszystkich meczach padało dwanaście, trzynaście bramek, we wszystkich spotkaniach ! Gdyby kierować się średnią, to w pozostałych meczach musiałoby być przynajmniej parę bezbramkowych remisów. Mała dygresja w tym miejscu. Kiedyś poproszono mnie o wytypowanie ile bramek padnie w pewnym piłkarskim turnieju. Wrzuciłem w internet, zliczyłem ile bramek padło w owych turniejach w ostatnich, powiedzmy, trzydziestu latach, podzieliłem przez liczbę turniejów i wyszła mi liczba bramek. Byłem najbliższy rzeczywistego wyniku ze wszystkich typujących. Tak więc statystyka jest największą ze wszystkich nauk. Wbrew temu co niektórzy piszą.
Statystyka ostatnich lat mówi, że mistrzem zostanie Wisła Kraków, gdyby jednak policzyć mistrzostwa od początku rozgrywek to tym mistrzem musiałby zostać, bodaj, Górnik Zabrze. W polskiej ekstraklasie wszystko jest tak pokręcone, że wcale nie jest to tak całkiem niemożliwe. Górnik Zabrze mistrzem Polski, hmm, kto wie, kto wie…?
Wszystkie te rozgrywki toczą się w pewnym zawieszeniu. Wojna kibolsko-tuskowa trwa nadal, ale jesteśmy na etapie wyczekiwania. Kibole chcą doczekać do wyborów, nie spodziewajmy się zatem spektakularnych akcji już teraz. Teraz badamy teren. Zakazy stadionowe, wyjazdowe, jakie tam jeszcze, to będzie chleb powszedni tego sezonu. Jesienią zacznie się jazda. Mam przeczucie, że może być ostra.