Przede wszystkim trzeba Powstanie Styczniowe traktować jako bitwę w 130 letniej wojnie o odzyskanie niepodległości. Nie każdą bitwę się wygrywa. Liczy się wynik wojny.
Czy było do uniknięcia? Metoda kija i marchewki niezbyt działała a strzelanie do pokojowych manifestacji z zasady kończy się powstaniem. Nie tylko u nas. Tego się nie dało już potem powstrzymać. Traugutt powiedział „Ja nie wiem, czy jest sens. Wiem tylko, że jest mus.” To samo mówili uczestnicy Powstania Warszawskiego. Ja ich nie osądzam. Jestem z natury konserwatywny a konserwatysta to ponoć ktoś, kto nie uważa się za mądrzejszego od swojego dziadka.
Biali liczyli na wojnę Zachodu z Rosją i wtedy przejęcie władzy – Czerwoni powstanie w osłabionym wojną krymską imperium oparte o uwłaszczenie chłopów. Wielopolski na rozwój w ramach autonomii. Każdy miał trochę racji. Przy czym o ile rolę Wielopolskiego w zmiękczaniu polityki caratu wobec Polaków i budowę polskich instytucji trzeba ocenić pozytywnie, o tyle przygotowywanie branki było już zdradą.
Powstanie Listopadowe zaczęło się od kilkudziesięciu osób, Belweder zaatakowało niecałe 30 i było ono do wygrania.
Styczniowe miało zaprzysiężonych konspiratorów kilkadziesiąt tysięcy. Miało to być nie tylko powstanie a rewolucja – uwłaszczenie chłopów. To ostatnie się udało i stało się podstawą ruchów politycznych w przyszłości. Car był zmuszony wobec przedłużającej się wojny partyzanckiej do przebicia tej oferty.
Branka miała objąć kilkanaście tysięcy mężczyzn – najbardziej zaangażowanych w działania niepodległościowe. Było to skazanie na służbę 20 – 25 lat w armii na Kaukazie a z tej służby nikt prawie nie wracał żywy. Kara śmierci na raty. Wtedy już powstanie musiało wybuchnąć, choć planowo miało to być wiosną.
„Trafiły mi w ręce dane z powiatu piotrkowskiego. Stamtąd w latach 1833–1856 do wojska w głębi Rosji wzięto 11 tys. osób. Wróciło 498 osób: zniszczonych, schorowanych, okaleczonych. To pokazywało, jak funkcjonuje społeczeństwo, które się nie buntuje – przekonywał prof. Andrzej Nowak.”
Nie udało się na początku zrealizować celów powstania. Zdobycia Modlina, a więc broni, miast. Broń z Zachodu nie dotarła. Rosjanie skutecznie skupili swoje siły w większe jednostki. Powstanie było potem w istocie wojną partyzancką. Rosjanie mieli potężną armię ale też nie mogli jej całej użyć. Sukces Powstania na ziemiach polskich mógł zaowocować realną pomocą przynajmniej Francji. Nie było tak, że to było na 100% przegrane.
Z około 7 mln mieszkańców Korony i Litwy zginęło w Powstaniu 10 – 20 tys, na Sybir poszło prawie 40 tys z czego większość nie wróciła. Zlikwidowano autonomię w zaborze rosyjskim, rozpoczęto intensywną rusyfikację. Jednak bez specjalnych efektów, jak pokazał okres 1914-20. Przez powstanie przewinęło się 200 tys ludzi. Raczej trudno było zrusyfikować ich potomków, z tego właśnie powodu. A to oni tworzyli elitę.
Dmowski narzekał na to, że okres rewolucji przemysłowej zastał nas w zaborze rosyjskim pozbawionych możliwości organizacji, instytucji. Przez to silne obce wpływy kulturowe na początku nowej epoki zdominowały część polskiej inteligencji i trwale podzieliły ją. No ale był potem prawie wolny zabór austriacki. W pruskim powstania nie było, a było niewiele lepiej. Fakt, że rosyjski był najważniejszy.
Czy odzyskalibyśmy niepodległość bez Powstania Styczniowego w 1918 nie wiem. Ukraińcy np. wtedy nie odzyskali. Bez tej pokoleniowej łączności, wzorców, doświadczeń i tych pozytywnych, i negatywnych, symboli. Tak było z Solidarnością i AK.
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"