11 września 1968 roku, francuski samolot liniowy runął do morza koło Nicei. Zginęło 95 osób. Od 44 lat trwa balet domniemań na temat przyczyn katastrofy. Pomimo tajemnicy państwowej, mówi się coraz częściej o zabłąkanej rakiecie wojskowej.
Samolot liniowy Air France lecący z Ajaccio do Nicei runął do morza 11 września 1968 roku. Zginęli wszyscy na pokładzie, w tym generał francuskiej armii. Cztery lata później opublikowano wyniki oficjalnego śledztwa – przyczyną katastrofy miał być pożar w toaletach samolotu. Bliscy ofiar katastrofy zakwestionowali tą wersję wydarzeń, pojawiły się informacje o zabłąkanej rakiecie wojskowej wystrzelonej z poligonu na Korsyce, która zamiast uderzyć w samolot-cel, trafiła w samolot Air France.
W latach 70-tych nie było internetu, sprawa tej zagadkowej katastrofy tliła się wiec trochę w newsach, nic więcej. Dopiero dekadę temu zaczęły pojawiać się reportaże w mediach: najpierw w brytyjskiej BBC w 2007 roku, potem we francuskim radiu France Inter w 2009 roku i w końcu w telewizjach Canal + oraz France 3 w 2011 roku.
Zaczęły pojawiać się też nowe ślady zeznań, nowi świadkowie. Odnaleziono list nieżyjącego już ówczesnego szefa komisji śledczej, który przyznał się ze wywierano na niego naciski. Piloci Air France uparcie twierdzili że ich koledzy w samolocie stracili nagle panowanie nad samolotem a stewardessy kwestionowały teorię pożaru w toalecie, na pokładzie znajdowały się przecież gaśnice przeciwpożarowe.
Upór rodzin ofiar katastrofy zaowocował. Francuska prokuratura otworzyła na nowo śledztwo 20 marca 2012 roku.
Oj tam, oj tam, po prostu błąd francuskich pilotów
Z Panamy przez PRL do III RP, czyli o wplywie Wizjonerskiej Strategii Inwestowania (WSI) na Polske -- czytaj cala prawde calodobowo -- na www.wsi24.pl oraz Facebook / Goodbye ITI -- i mysl samodzielnie, bez TVN24 !!