nareszcie można przetestować piękne hasła tolerancji i innych takich eleganckich wyrażeń, jak „różnić się pięknie” itp.
Inżynierowie dusz, głownie z wiodących mediów mocno się trudzili i wkładali ciemnemu ludowi do głowy znaczenie tak pięknych słów, jak tolerancja, pięknie się różnić, konstruktywna krytyka i inne takie elegankie wyrażenia, które powinniśmy sobie przyswoić, jako naród mający aspiracje do demokracji, a także dążąc do Europy i innych wytwornych, światowych miejsc.
Obserwując i uczestnicząc dzisiaj po południu w polskim HydeParku, czyli przy namiocie na Krakowskim Przedmieściu z całą stanowczością stwierdzam, że niestety nauki te na nic się zdały.
Eleganccy rozmówcy, z których jeden przedstawił się, że jest "aktualnie inżynierem" wyznał jednocześnie, ze bardzo, ale to bardzo przeszkadza mu namiot z protestami na demokratycznie wybrany rząd i to postawiony przy Pałacu Prezydenckim.
I jak tak można? Bo gdyby na przykład tak Kaczyńskiemu przed domem postawić 100 krzyży, to jakby to wygladało?
Ludzie odpowiedzieli mu, że niech postawi i sam się przekona jakby to wygladało.
Jednak "aktualnie będący inżynierem" nie czuł się usatysfakcjonowany odpowiedziami i dalej dawał do zrozumienia, że jest światowy, że nie wie nawet co to jest Wielki Piątek.
Część ludzi usiłowała być w konwencji tolerancji i wielkiego swiata, usiłowała pięknie i logicznie tłumaczyć żądnemu kulturalnej dyskusji "inżynierowi", natomiast druga część wręcz przeciwnie; co pani będziesz tłumaczyła matołowi, przeciez to prowokator. Od razu widać! Co on nie wie, co to jest Wielki Piątek?
I rzeczywiście "aktualnie będący inżynierem" nie mógł zbyt długo utrzymać się w konwencji tolerancji i światowca. Z powodu pewnie niezbyt dobrze wyuczonej maniery po prostu nerwy już mu odmawiały posłuszeństwa. W takich okolicznościach przyrody trudno o kulturę i tolerancję.
Oczywiście na skutek braku właściwego poziomu u interlokutorów.