Teoria spiskowa przyjaciół Platformy
09/07/2011
393 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Ledwie Zbigniew Ziobro zdementował kolportowane przez koła PO informacje o sporze w PiS (pojawiają się one zawsze kiedy opozycja ma sukces medialny) a już Michała Kamińskiego ponosi myślenie w kategoriach życzeń. Zupełnie, jak Niewymownego.
Kamiński roztacza przed PiS-em piekielne czeluście; on wie, że ludzie mają dość Tuskai chcą by wyjechał sobie na piękne Kaszuby (gdzie raczej nikt na niego nie czeka) ale on przepowiada PiS-owi sromotną klęskę wyborczą. O PiS-ie opowiada bzdury niemal jak Niesiołowski,
Kamiński
nie może sobie wybaczyć, że rozstał się z Prawem i Sprawiedliwością w obliczu rychłego powrotu tej partii do rządów. Ból przynosi samooszukiwanie; z żarliwością neofity służy Nowemu Oświeceniu. „PiS to nie PO i nie ma osobowości na miarę Radosława Sikorskiego” mówi
spiskowiec
który sam wymanewrował się na boczny tor. Mitoman opowiada, że spiskowcy chcieli go pozyskać dla planów obalenia JK. Ale co mówi dalej? Duża część spiskowców nie zgodziła się na to, bo jest mu niechętna. Niesamowite. Przy takiej ilości spiskowców to szok, że PiS jeszcze żyje.
Post scriptum: jak się nie ma co powiedzieć, to się robi ploty i kolportuje bujdy na resorach. Kamiński już był, teraz może jedynie ciągnąć gorzałę z Niewymownym. Na chwilę zaistniał na onecie, poczem zgasł. Tak kończą politycy bez godności.
Operacja „PiS” dowodzi, że Nowe Oświecenie ma wielkiego pietra.