Bez kategorii
Like

Temu „Misiu” 30 lat strzeliło.

04/05/2011
436 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Jak ten czas leci, a „Miś” się nie starzeje.

0


 

     Prawdę powiedziawszy nie pamiętałam, że to właśnie dziś mija 30 lat od premiery kultowego filmu – „Misia” Stanisława Barei. Zobaczyłam wiadomość w TV i dlatego o nim piszę. Film był gotowy już w 1980, ale przeleżał się; ze względu na zawirowania polityczne, na półce przez rok. Publiczność od razu pokochała „Misia”, cenzura i krytycy mniej, a zainteresowanie prasy towarzyszyło mu już w momencie jego powstawania. W gazetach z 1980 r. można było znaleźć informacje o kręceniu przez ekipę Stanisława Barei. Ekipa filmowa starała się, żeby fragmenty scenariusza nie przeciekały na łamy gazet.

     Potem dowcipy z moich filmów spotykam nawet w Trybunie Ludu” – mówił dla „Filmu” Stanisław Bareja – Jeżeli po filmie, to pół biedy; gorzej, gdy przed ukończeniem. Dlatego wolałbym, żeby nie było cytatów ze scenopisu. Dowcip musi być chroniony jak nazwisko.”
      Później w tym wywiadzie reżyser skarżył się na cenzurę – „Oto lista pokolaudacyjnych poprawek. 38 pozycji. Wycięcia i zmiany w obrazie, w dialogach. Nie mogło być np. zbliżenia polskiej szynki w londyńskim sklepie, choć to nie taka tajemnica, że eksportujemy mięso na Zachód. (…) Nie można było pokazać wiecujących filmowców (…). W sumie zmiany oznaczały usunięcie 700 metrów, czyli jednej czwartej filmu. Czuwano również nad właściwym kształtem scenariusza. Np. mój bohater nie mógł się nazywać Ryszard Nowohucki.”
      Dzięki tym zabiegom Stanisław Tym zagrał rolę Ryszarda Ochódzkiego, co trudno skojarzyć z pierwotym zamysłem. Władza tuż po wydarzeniach sierpnia ’80 okazała się łaskawsza dla filmowców, a i cenzura zaczęła przymykać oko na ekranowe aluzje do ówczesnej rzeczywistości. Za to pseudo krytycy nie zostawili na tej komedii suchej nitki. Nie będę cytować tych bredni, bo szokda mi na to nerwów i czasu.


     Do codziennego języka weszły genialne dialogi i powiedzonka, które miłośnicy tego filmu znają na pamięć. Kto nie pamięta trenera Jarząbka i jego – „Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu.”.czy Wesołego Romka.

Nadal „parówkowym skrytożercom mówimy nie!”i wiemy, że „ jak jest zima, to musi być zimno!”. „wszystkie Ryśki to fajne chłopaki.”i na pewno też „nie ma takiego miasta – Lądyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój…” 

Jest tych cytatów dużo więcej, a wszystkie do tej pory śmieszą.
      Przyznam, że poza nimi utkwiło mi w pamięci nietypowe zakończenie cidowna Kolenda w wykonaniu Ewy Bem i wywód o tradycji, który do dziś mnie wzrusza.
      „…tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworze. Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza. Tradycja naszych dziejów jest warownym murem, to jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza… To jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje, od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.”

 

0

sgosia

Wsród rzeki zla szukam dobra, które jest w nas.

72 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758