Warto ku rozwadze przypomnieć wszystkim Polakom tę poniższą notkę sprzed pięciu laty, która nic nie straciła na swojej aktualności, zważywszy na fakt, że okrągłostołowa mediokracja po raz kolejny z rzędu serwuje Nam na zasadzie zdartej propagandowej płyty praktycznie tą samą PO-PiS’owską ustawkę (z tą tylko różnicą, że Jarosława K. zastępuje teraz jego marionetkowy Duda, zaś Napieralskiego równie bezkręgowa Ogórek, albowiem dzięki takim dudowo-ogórkowym pionkom łatwiej będzie później na jesieni żydokomunie JarKacza z PZPRowcami Millera utworzyć koalicję, skoro Kaczoland równie chętnie poparłby kandydatkę LSD, co swojego eugenicznego aborcjonistę od Kaczyńskiego, gdyż niewiele się ta parką od siebie w efekcie różni).
Wielu zapewne odpowie w stricte propagandowym duchu „mniejszego zła”, co w najmniejszym nawet razie nie zmieni meritum rzeczy, iż opowiadając się w gruncie rzeczy za jedną i tą samą reżimowo-establishmentową sitwą, dajemy za wygraną bynajmniej nie jakiejkolwiek zgniłej kompromisowości (albowiem za karierowiczowsko-mediokracyjnym PO-PiSem nie stoi absolutnie żadna realna programowość, a ich „ideologiczny” spór ma wymiar wyłącznie pozorancko-populistyczny, tak aby transferowy przepływ kadr odbywał się u nich bez zakłóceń), lecz wyłącznie bezrefleksyjnie umocnimy tym naiwnym sposobem zastane status quo okrągłostołowej mafii i jej antydemokratycznych mass mediów (których bezczelna cenzuralność i stronniczość quasi-wyborcza uczciwych ludzi może napawać jedynie szczerym obrzydzeniem).
Warto się bowiem nie co obiektywniej zastanowić, czy aby na pewno antyprawicowo-socjalistyczna wizja państwa JarKacza jest faktycznie korzystniejsza dla przeciętnego Polaka od tej pseudoliberalno-aferalnej kreślonej przez półTuskową hołotę, bo wbrew obiegowej opinii krążącej pośród prowincjonalnego społeczeństwa, mityczna wręcz „patriotyczność” Kaczystów (co to z targowicko-sprzedajnym namaszczeniem zgodzili się na antypolski Traktat „Lesboński” vel. Konstytucję ZSRE/UE) zarówno w sferze Polskiej Racji Stanu, jak i czysto obywatelskiej, w równym stopniu umacnia na ziemiach polskich postkomunistyczno-lewacki zamordyzm, jak ma to miejsce pod dyktatem pijarowsko-przereklamowanej Partii Obłudy (nie bez kozery bowiem do postPZPRowego elektoratu tow. Napierniczaka wazeliniarsko uśmiechają się teraz zarówno Kacze i Komorowe japy, byle tylko za ich pośrednictwem dopchać się do antyspołecznie-podatkożernego koryta).
Nie przedłużając niepotrzebnie mojego powyższego wywodu, a pozostając wiernym minimalistycznej zasadzie (czyt. „minimum słów – maksimum treści”), reasumująco zapytam: „czy faktycznie etycznie-ideowe zeszmacenie się przy urnie w czasie drugiej tury wyborów będzie w III RP „świętem demokracji”, skoro de facto tryumf odniesie w nich tylko postPRLowska mediokracja (która to niejako sama z siebie ukartowała ten komorowo-kaczy pomór, antykonstytucyjnie sprzyjając tylko parlamentarnej gangsterce, aby ich pełnemu monopolowi żadna konkurencja wyborcza nie mogła choćby równym czasem antenowym nawet zagrozić, stąd chamsko w opinii publicznej zamilczano ją praktycznie na śmierć)?!”
Jak zatem Państwo widzicie lata biegną, zaś „powtórka z rozrywki” pseudowyborczej nic się w zasadzie od dekad nie zmienia, tylko co nową kadencję odgrywają Nam reżimowe media dokładnie ten sam spektakl i z tymi samymi od dziesięcioleci magdalenkowymi aktorami, licząc jedynie na Naszą krótką pamięć, byle byśmy dali się po raz kolejny nabrać na te ich stare Stalinowskie tricki pt. „Wiele się musi zmienić, aby wszystko pozostało po staremu„.
Antypartiokracyjny minarchista - chrześcijański libertarianin
Jeden komentarz