Andrzej Owsiński Tajemnice najnowszej historii Polski Do mojego wpisu na temat inauguracji Bidena otrzymałem, między innymi, ciekawy komentarz na temat “obalania” sowieckiego imperium. Napisałem celowo “obalania”, a nie “obalenia”, bowiem wprawdzie imperium już nie istnieje, ale pozostałości po nim wciąż są żywe. Może nawet, wbrew pozorom, nie są najgroźniejsze wysiłki Putina zmierzające do odtworzenia pozycji imperialnej Rosji, ale wciąż istniejący, a nawet przyrastający atak na naszą kulturę. Zgodnie z zaleceniami Marxa jest to spisek międzynarodowy i podlegają mu niemal wszystkie kraje. Jego sprawcza siła pozostaje wciąż w ukryciu, mimo ujawnienia się wielu ośrodków promocyjnych, tylko że żaden z nich nie może być bezwzględnie uznany za wiodący. Na ogół najchętniej akceptuje się “światowe rządy” najbogatszych ludzi na świecie, […]
Andrzej Owsiński
Tajemnice najnowszej historii Polski
Do mojego wpisu na temat inauguracji Bidena otrzymałem, między innymi, ciekawy komentarz na temat “obalania” sowieckiego imperium. Napisałem celowo “obalania”, a nie “obalenia”, bowiem wprawdzie imperium już nie istnieje, ale pozostałości po nim wciąż są żywe. Może nawet, wbrew pozorom, nie są najgroźniejsze wysiłki Putina zmierzające do odtworzenia pozycji imperialnej Rosji, ale wciąż istniejący, a nawet przyrastający atak na naszą kulturę. Zgodnie z zaleceniami Marxa jest to spisek międzynarodowy i podlegają mu niemal wszystkie kraje. Jego sprawcza siła pozostaje wciąż w ukryciu, mimo ujawnienia się wielu ośrodków promocyjnych, tylko że żaden z nich nie może być bezwzględnie uznany za wiodący.
Na ogół najchętniej akceptuje się “światowe rządy” najbogatszych ludzi na świecie, których reprezentuje w Stanach Zjednoczonych, i nie tylko, “deep state”. Zwracałem jednak uwagę na fakt, że możliwość dysponowania przez nich odpowiednimi, wolnymi środkami jest zbyt mała, żeby mieć decydujący wpływ. Już bliżej takich możliwości są Chiny z największymi na świecie dyspozycyjnymi środkami.
Znacznie większe możliwości mają jednak dysponenci tajnych kont umieszczanych w różnych zakątkach świata. Problem leży w tym, czy są oni zainteresowani w burzeniu istniejącego porządku, który umożliwia im korzystanie z nielegalnych zasobów. W istniejącym układzie światowych sił nie można ich dostrzec.
Również świat islamski jest zainteresowany obaleniem naszej kultury, ale bez korzystania z promocji ze strony UE nie byłby w stanie tak się zagnieździć w Europie tak jak to ma miejsce obecnie.
Różnych przykładów na działania destrukcyjne można mnożyć, jednakże do ujawnienia prawdziwych sterników jeszcze daleko. Można także przyjąć i taki pogląd że nie ma określonej siły wiodącej, a jest jedynie splot przypadków. Sądząc jednak po konsekwencji w działaniu należy się raczej skłonić do przyznania faktu istnienia stałego źródła inicjatywy, wykorzystującego przy okazji przygodnych i chwilowych sojuszników.
Takich zagadek historycznych jest znacznie więcej, w opisywany nurt wpisuje się najwyraźniej zagadka zwycięstwa bolszewizmu w Rosji. Nie doszedł on do władzy w wyniku rewolucji, a raczej w rezultacie obalenia rewolucji rosyjskiej skutkiem zamachu na rząd tymczasowy, którego zresztą nikt nie bronił. Wystarczyła niezbyt liczna bojówka własna, nota bene uzbrojona przez rząd dla obrony rewolucji przed Judeniczem i pomoc zanarchizowanych marynarzy, ażeby opanować Piotrogród, rozpędzić rząd i ustanowić własną władzę.
Pytanie aktualne do dziś: kto i za czyje pieniądze wynajął ten gang i ułatwił mu przejęcie władzy. Spektakularne zdarzenia wskazują na wywiad niemiecki, nie wyczerpuje to jednak wszystkich elementów składających się na powstanie tak groźnego źródła zagrożenia dla całego świata. Obok wpływów niemieckich pojawiają się również amerykańskie, bodajże decydujące, w postaci finansowania zamachu i aktywnej pomocy w utrzymaniu się przy władzy i umocnieniu bolszewizmu.
Jakby odbiciem tych stosunków było nastawienie do Sowietów w czasie II wojny światowej ze strony Roosevelta, a także afiszowana przez niego osobista sympatia do Stalina.
Dojście Hitlera do władzy nie było tak skomplikowane, po prostu przedstawiciele niemieckiej oligarchii przemysłowej szukali kogoś, kto uruchomi niemieckie zbrojenia, najlepsze źródło dochodów dla ciężkiego przemysłu. Wybór mieli bardzo szeroki, ale dlaczego wybrali nieznanego piwiarnianego krzykacza? Tego nie wiemy do dziś.
Dla Polski, obok bolszewizmu i hitleryzmu, najtragiczniejszym wydarzeniem dziejowym były rozbiory. dokonane w sytuacji faktycznej okupacji Polski przez Rosję. Konfederacja barska była pokonana, w Warszawie wielkorządcą był rosyjski ambasador, król był dyspozycyjny i praktycznie władztwu carycy “protektorki” nic nie zagrażało. Potęga Rosji w owym czasie była nieporównywalna, ani Austria, ani Prusy nie mogły z nią konkurować, nawet gdyby połączyły swoje siły, co wobec agresji Prus w stosunku do Austrii nie wchodziło w rachubę. Raczej bardziej prawdopodobny byłby sojusz austriacko-rosyjski dla rozbioru Prus, przywrócenia rosyjskiego stanu posiadania za Elżbiety i zwrotu Austrii grabieży pruskich. Katarzyna II zadziałała raczej jako pruska księżniczka Zerbst Anstalt, aniżeli cesarzowa rosyjska, zamiast likwidacji największego zagrożenia dla Rosji, jakim były rosnące w siły Prusy, udzieliła im prezentu w postaci Wielkopolski, Pomorza z Gdańskiem, a nawet Mazowsza z Warszawą.
W interesie Rosji nie leżało wzmocnienie Prus i Austrii, odwrotnie, przejęcie krajów słowiańskich i pozostawienie słabych państewek niemieckich, między innymi nawet Prus, lub samej Brandenburgii, Saksonii i etnicznej Austrii stwarzało dla Rosji strefę bezpieczeństwa w Europie. Co wpłynęło na zdradę rosyjskiej racji stanu, a nawet bytu i pomniejszenie swojego własnego znaczenia w świecie? Wchodzić mogły w rachubę zobowiązania podjęte przed ślubem z Piotrem III (wtedy jeszcze Karolem Piotrem księciem Gottorp-Holstein) pilnowane przez niemiecką kamarylę na petersburskim dworze.
Takich tajemniczych zdarzeń wpływających decydująco na naszą historię mamy sporo. Już samo potraktowanie polskiej sprawy w Wersalu w 1919 roku wzbudza podejrzenie w stosunku do działań zakulisowych, czyli: kto kogo przekupił? Znamienna była zmiana życzliwego nastawienia Wilsona, szczególnie do sprawy Gdańska, na wyraźnie niechętne w stosunku do Polski. Dlaczego Francuzi, zainteresowani w osłabieniu Niemiec, nie poparli dostatecznie silnie polskich roszczeń? Przecież to nie przeszkadzało francuskim zobowiązaniom wobec Rosji, co odbiło się na wyraźnym dystansowaniu się od polskich zamiarów ustanowienia wschodniej granicy.
Równie tajemnicza jest sprawa wyrażenia przez Francję zgody na wejście sowieckich wojsk do Polski jeszcze przed rozpoczęciem wojny z Niemcami. Pomijając absurdalność takiego pomysłu, nie wiemy do czego w istocie Francuzi byli gotowi zobowiązać się wobec Sowietów w sierpniu 1939 roku.
Okoliczności katastrofy gibraltarskiej, jak i smoleńskiej, nie zostały dotąd wyjaśnione. Nawet nie wiemy co naprawdę było przyczyną zbrodni katyńskiej.
Takich tajemnic w naszej historii najnowszej znalazło by się więcej, ale jednak chyba największą jest proces “transformacji” rozpoczęty “okrągłym stołem” i “kontraktowymi” wyborami. Trzeba zaznaczyć że w żadnym innym kraju sowieckiego obozu proces ten nie był tak skomplikowany i tajemniczy jak w Polsce. Z tego względu należy sięgnąć do głębszej przeszłości w celu odnalezienia klucza wymiany władz.
Za Stalina sposób był prosty, poprzednią ekipę rozstrzeliwało się i wprowadzało następną do kolejnego rozstrzelania. Był jednak pewien rytuał, polegający na uprzednim usunięciu delikwenta z czołowego stanowiska, aresztowania na podrzędnej posadzie i koniecznie przeprowadzeniu pokazowego procesu z przyznaniem się do wszelkich win.
Tak szykowano proces Gomułce, którego ze stanowiska I sekretarza PPR skierowano na funkcję ministra Ziem Odzyskanych, a dopiero wtedy aresztowano i spreparowano proces pokazowy. Pomimo nacisków Moskwy udało się Bermanowi, a nie wykluczone, że i Bierutowi przedłużyć śledztwo, gdyż spodziewali się, że proces Gomułki jest potrzebny do otwarcia następnej kolejki z nimi samymi jako głównymi oskarżonymi. Udało się przetrwać do śmierci Stalina, ale nieuchronna zmiana komunistycznej warty w Polsce też została dokonana przez śmierć, którą jednak można było odnotować jako “naturalną” w co zresztą prawie nikt nie wierzył. Po Bierucie zmiany władzy w Polsce nie wymagały śmiertelnych ofiar ze strony osób pozbawianych stanowisk, ale niestety nie brakło ofiar wśród ludności. Tak było w 1956 roku, w 1970 i w 1980 w konsekwencji wprowadzenia stanu wojennego.
Został bowiem ustanowiony tryb zmiany władzy przez prowokacyjne wywołanie sprzeciwu społecznego wymagającego interwencji sił bezpieczeństwa. Dokładnej liczby ofiar tych działań nie znamy i prawdopodobnie nie poznamy nigdy. Wiemy że władze musiały przyznać iż w 1956 roku zginęło przynajmniej 75 osób, w 1970 – 41 i w 1981 – 66. Cena, jaką Polacy musieli zapłacić za operacje zmian władzy jest jednak znacznie wyższa, poza tysiącami rannych, wieloma tysiącami aresztowanych, kilkadziesiąt tysięcy zostało pozbawionych pracy, a cały kraj pogrążony w fali represji i zapaści gospodarczej.
Po demonstracji siły w 1981 roku i kompletnym fiasku rządów wojskowych postanowiono użyć innej metody zmian we władzach PRL. Korzystając z poszerzonego zakresu władzy, do jakiego dopuściła Moskwa, Jaruzelski rozpoczął przygotowania do następnej już “pokojowej” zmiany trybu funkcjonowania rządów w Polsce.
Wyglądało na to, że znaczącą rolę odegra w niej “Rada Konsultacyjna”, w skład której wchodziło kilku przedstawicieli rady prymasowskiej, działaczy katolickich i narodowych. Zarysowała się wówczas możliwość poprawy stosunków z kościołem instytucjonalnym, zbliżenia z ruchem “Solidarności” i oparcia rządów na wybranych hasłach narodowych.
Była to szansa dla Jaruzelskiego pewnej rehabilitacji w oczach narodu, a także stworzenia pragmatycznego zarządzania gospodarką. Nie została jednak wykorzystana, a wprost przeciwnie stworzono sojusz z własnymi dysydentami o zabarwieniu trockistowskim. Wałęsa dał się kupić za odtworzenie “Solidarności” w postaci nowej organizacji niezwiązanej, poza osobą przewodniczącego, ze zlikwidowaną w 1981 roku. Ten zabieg zmierzał do stworzenia poparcia społecznego dla całego przedsięwzięcia polegającego na imitacji zmiany ośrodków rzeczywistej władzy.
Z tamtego czasu pamiętam rozmowę Wałęsy z Siła-Nowickim, w której Wałęsa niejako tłumaczył się z zerwanych stosunków. Powiedział wtedy: “przyszli do mnie i oświadczyli że mają poparcie władz i ważnych ośrodków na zachodzie, oferują odtworzenie Solidarności w zamian za zatwierdzenie sporządzonej przez nich listy ludzi dopuszczonych do władzy ze strony solidarnościowej. Powiedziałem im, że nie ma na tej liście Siła-Nowickiego, na to oświadczyli że jest to między innymi warunek realizacji tej propozycji. No i cóż ja miałem zrobić w tej sytuacji?”
Powstaje pytanie: dlaczego Jaruzelski, na własną zgubę zresztą, zgodził się na taką koncepcję? Odpowiedź może brzmieć, że taką dostał dyrektywę z Moskwy, a może skądinąd? Tego nie wiemy, ale sądząc po jego wierności wobec Kremla należy widzieć tam źródło jego inspiracji.
Stała się rzecz najgorsza ze wszystkich możliwych rozwiązań, dyktowanie zmian w Polsce pozostało poza jej granicami, a dla zapewnienia ich realizacji stworzono nową nomenklaturę z połączenia agentur. Takie są konsekwencje, ale przecież nie wiemy jaki był mechanizm tworzenia tego rodzaju układu.
Na tle tych wszystkich uwag powstaje pytanie: po co nam potrzebne wyjaśnienie zagadek historycznych?
Otóż jest to niezbędne dla zbudowania stanowiska całego narodu, a nie tylko nielicznej warstwy uświadomionych, w stosunku do stanu w jakim znajduje się Polska. Wyniki wyborów wskazują na fakt że duża część, a może nawet większość tzw. “elektoratu” przyjmuje oczywiste fałszerstwa za dobrą monetę wierząc że “III RP” jest polskim państwem niepodległym.
Jak dotąd nie pomogły nawet takie szczere wyznania jak “…… i kamieni kupa”, lub nazwanie jej “tekturowym państwem”. Państwo stworzone spiskiem magdaleńskim, okrągłym stołem, “kontraktowymi” wyborami czy konstytucją z 1997 roku ma w zamierzeniu nie zmieniać statusu zależności, a jedyne, co się zmienia, to mocodawcy.
I to właśnie wymaga wyjaśnienia, nasza zależność formalna od UE to tylko jeden z kanałów oddziaływania, istotna jest zależność niezmiennie od wieków od naszych potężnych sąsiadów. W ciągu ostatnich trzystu lat naszej historii tylko przez międzywojenne dwudziestolecie udało się nam uwolnić od tej zależności.
Jakie są szanse na powtórzenie tego stanu i budowanie własnego domu według naszych potrzeb i dążeń? Tego określić nie możemy do chwili kiedy zostanie stworzony jasny dla całego narodu obraz rzeczywistości.
Węgrzy mieli ten obraz od samego początku i dlatego u nich sytuacja polityczna jest bardziej klarowna, u nas w pierwszej kolejności należy dokonać powszechnego uświadomienia i w tym celu potrzebne są jak najdalej idące wyjaśnienia tajemnic naszej najnowszej historii.