( wersja przejrzana i uzupelniona ) Czytajac oficjalne dokumenty, zarowno panstwowe jak i niestety koscielne, o pojednaniu polsko-ukrainskim, mam wrazenie, ze ich autorzy swoja wiedze zaczerpneli z “Gazety Wyborczej”. Stad jakies kiczowane pustoslowie, wodolejstwo i brak odwagi nazwania rzeczy po imieniu. Do tego dochodzi...
Czytajac oficjalne dokumenty, zarowno panstwowe jak i niestety koscielne, o pojednaniu polsko-ukrainskim, mam wrazenie, ze ich autorzy swoja wiedze zaczerpneli z “Gazety Wyborczej”. Stad jakies kiczowane pustoslowie, wodolejstwo i brak odwagi nazwania rzeczy po imieniu. Do tego dochodzi najprawdopodobniej celowe pomieszanie...