Swojego czasu, podczas studiów, do mojego pokoju w akademiku dokwaterowano Kazia. Okazał się on szczególnym osobnikiem. Powtarzał rok któryś raz z rzędu, a pewnego dnia przyniósł parę starych, śmierdzących kapci. Nie pomogło wyrzucanie ich na śmietnik, Kazio przynosił je z powrotem. Innym razem zrobił mi...