"Panie Lechu, pan się nie boi. Dziś gorszy sort za panem stoi" - jak wieść niesie postkomuna, tajni współpracownicy sprzed lat i "tłuste koty" na państwowym wikcie, skrzyknęli się co do jednego. "Wyborcza" już dostała orgazmu, doliczając się kilkudziesięciu tysięcy głów. Falujący od czerwonych moherowych...