Od dłuższego czasu obserwuję to co pan wyprawiasz, Panie Lemański i w głowie mi się to pomieścić nie może. Mam wrażenie, że regularnie odwiedza pana taki facecik z włochatym tyłkiem, kopytkami i różkami nad szpetną gębą, szepcząc panu do ucha co by tu jeszcze spie... Coraz bardziej przypominasz zwykłego...