Putleroidy zawyły. Bolało ich. Jak miło :) Choć byłem tylko redaktorem, a sam autor pozostaje anonimowy – z wdzięcznością kłaniam mu się nisko za demaskację Wiechowskiego – to wycie putinowców uważam za bardzo miłe wyróżnienie. Jak kiedyś sofistykę konferencji Urbana, albo niedawne wyznanie Szejnfelda, że...