Tydzień minął szybko. Dzień ogłoszenia wyroku był słoneczny i pełen życia. Ciepły wietrzyk niósł delikatny zapach kwiatów. W dość dobrym nastroju maszerowałem w kierunku sądu. Wcześniej nakarmiłem córki i zaprowadziłem jedną do szkoły, drugą do przedszkola. Nie bałem się już żadnych niespodzianek....
W hallu skierniewickiego sądu już czekał na mnie adwokat. Uśmiechnął się i zainteresował moim samopoczuciem. Kiedy zobaczył, że jestem w dobrej kondycji zapytał czy wykonałem w końcu nakaz sądu do stawienia się w Zgierzu na badaniach psychiatrycznych. Kiedy potwierdziłem że tak, spojrzał na mnie z...