„Nadzy i martwi” to tytuł powieści amerykańskiego autora, który prawie pasuje do sytuacji tzw. frankowiczów. Oni zostali nadzy, ale jeszcze żywi. Więc niech żywi nie tracą nadziei, bo możliwość ulżenia im, chociażby medialnie jest żyznym areałem, na którym wylęgają się polityczne pomysły. A przecież...