Męczę się „rocznicowo”, boleję, ale nie znajduję stronników w tej postawie, bowiem wokół adoranci „ołtarza czerni i bieli”, jasnego, wygodnego opisania świata. Cierpię więc samotnie za ten stan „duchowego zaczadzenia”, braku jednoznacznych odpowiedzi, niewiedzy o kulisach, zalepienie świadomości...